,

Lista aktualności

Tym razem derby Łodzi dla Widzewa

Po emocjonującym spotkaniu, stojącym jednak na niezbyt wysokim poziomie, koszykarki MUKS Widzew pokonały w hali rywalek ŁKS Siemens AGD 65:76. Tym razem ełkaesianki nie wytrzymały gry w piątkę przez całe spotkanie i to przeciwniczki cieszą się dzisiaj z wygranej w derbach, chociaż wynik rozstrzygnął się dopiero w ostatnich minutach meczu.

,

Zawodniczki ŁKS Siemens AGD przystąpiły do meczu bez swoje środkowej Olgi Urbanowicz, która wciąż odczuwa ból kręgosłupa, co automatycznie osłabiło obronę kosza ŁKS i w starciu z Leoną Jankowską, ełkaesianki były bez szans. Wykorzystały jednak inne swoje atuty i przez trzy i pół kwarty spotkania trwała bardzo wyrównana walka, podsycana przez głośny doping licznie przybyłych kibiców ŁKS, dla któych derby Łodzi to najważniejszy mecz sezonu. Pierwsze punkty w meczu zdobyła dla Widzewa Paulina Pawlak, jednak po chwili po stronie ŁKS Jetta McIntyre wykorzystała dwa osobiste a Justyna Jeziorna kolejno zdobyła 4 punkty w efektownych akcjach. Wspomniana przewaga wzrostowa, głównie Leony Jankowskiej, spowodowała stratę kilku punktów pod koszem ełkaesianek ale te z kolei znakomicie i odważnie penetrowały obronę Widzewa, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 13:8. Na niespełna 3 minuty przed końcem kwarty widzewianki wyrównały wynik na 16:16. Po rzucie Pauliny Misiek za trzy punkty prowadziły 21:20 ale odpowiedź Lauren Prochaski i Jetty McIntyre dała ŁKS zwycięstwo w kwarcie 26:23. ŁKS dobrze zaczął grę w drugiej kwarcie, kiedy uzyskał największe w tym meczu prowadzenie 32:25 po dwóch kolejnych celnych "trójkach" Jetty McIntyre. Co prawda w jednej z akcji kostkę skręciła Katarzyna Kenig, na szczęście uraz okazał się na tyle niegroźny, że kapitan drużyny wróciła do gry. Świetne spotkanie rozegrała Justyna Jeziorna – kilkakrotnie zdobywała punkty spod samego kosza, wykorzystując chwilową nieobecność na parkiecie Jankowskiej, która pauzowała ze względu na 3 przewinienia. Na tym etapie meczu, Jeziorna miała już na swoim koncie 17 punktów, w całym spotkaniu zdobywając ich aż 26 i bez wątpienia był to jeden z najlepszych występów rozgrywającej ŁKS. Po połowie gospodynie prowadziły zaledwie dwoma punktami i przy wyniku 45:43 rozpoczęła się trzecia odsłona meczu, w której wciąż trwała bardzo wyrównana walka, z nieznacznym prowadzeniem ŁKS. Wciąż punktowała Jeziorna, po udanych asystach Katarzyny Kenig, ale na trzy i pół minuty przed końcem tej części spotkania, to widzewianki wysunęły się na minimalne prowadzenie 52:51. Jeziorna zdobywając swój 24 punkt w meczu, znów dała swojej drużynie prowadzenie, niestety tylko na chwilę, bo celna "trójka" Magdaleny Rzeźnik spowodowała kolejną zmianę wyniku na tablicy. Przed końcem trzeciej kwarty Lauren Prochaska dorzuciła dla ŁKS 4 "oczka" i gospodynie ponownie prowadziły 58:55. W ostatniej kwarcie spotkania kilkakrotnie zmieniało się prowadzenie – zawsze tylko jednym punktem, do momentu kiedy w zespole gospodyń nie zaczęło panować zmęczenie. Kiedy widzewianki zdobyły 65 punkt, przy 60 rywalek, zaczęło się robić bardzo nerwowo, gospodyniom udało się jednak doprowadzić do remisu po celnych osobistych Agnieszki Modelskiej i trzech punktach Lauren Prochaski, zdobytych w ostatniej sekundzie akcji. Był to jednak ostatni zryw ełkaesianek, którym ewidentnie brakowało już sił, czego efektem była kontuzja najskuteczniejszej zawodniczki – Justyny Jeziornej i od tej chwili MUKS powiększał swoje zdobycze punktowe, zdecydowanie wygrywając kwartę 21:7 i ostatecznie zwyciężając w derbowym pojedynku 76:65. Chociaż przegrane, koszykarki ŁKS zadowolone były ze swojej gry, przyznały jednak, że nie wytrzymały fizycznie czwartej kwarty. Z kolei duża radość panowała w drużynie Widzewa, dla którego wygrane spotkanie oznacza awans na wyższą lokatę w tabeli, a co za tym idzie, korzystniejszy układ przed fazą rozgrywek play-out.