,

Lista aktualności

Patrycja Gulak-Lipka: Play-offy, F8... Wielkanoc

Rok ciężkiej pracy w ramach rundy zasadniczej zakończył sie... w Polsce juz dwa tygodnie temu, we włoskiej A1 tydzień temu. U mnie sytuacja w tabeli była już rozstrzygnięta jakiś czas temu, szczególnie jeśli chodzi o skład pierwszej 8-ki mającej walczyć o medale oraz 4-ki walczącej o dalszy byt w najwyższej klasie rozgrywek w przyszłym sezonie. Ostatnie kolejki wpłynęły tylko nieznacznie na końcową kolejność.

,

Z przykrością stwierdzam, że sytuacja Alcamo niestety do końca się nie zmieniła. Sezon regularny był długi i zbyt wiele było meczów, które skończyły się wynikiem minus 1, 2, 3, bądź 4. W kliku spotkaniach zabrakło strajkujących Amerykanek, w innych szczęścia, suma sumarum... "odwróć tabelę i Alcamo cały sezon na czele" ;)... niestety nic śmiesznego, to pierwszy taki sezon w całej mojej karierze i jest on niesamowicie ciężki, trudno o pozytywne myślenie, ale mimo wielu przeciwności (także drobnych fizycznych, jak to w sporcie bywa) w moim przypadku nie było mowy o poddaniu się. W czwartek zaczynamy mecze o utrzymanie. Mało ambitny cel, ale tak sie poukładało i trzeba grać do końca. Kilka słów refleksji o pierwszej rundzie play-off w PLKK. Pierwsza seria meczów "bez historii". Wygrały zespoły, które były faworytami w każdym zestawieniu, niestety jak na mój gust nieco zbyt dużą różnicą punktów. I już wydawało się, żę do końca będzie nudno, a tymczasem i zespół z Rybnika i z Pruszkowa sie "postawił". Ekipa Lotosu ostatecznie pokazała swoją wyższość w trzecim meczu, ale i tak dobrze, że na chwilę zrobiło się ciakawie ;) Już w środę ostateczne rozstrzygnięcie w Toruniu. Myślę, że ta para to największa niewiadoma pierwszej fazy play-off i jeśli oba zespoły będą w dobrej dyspozycji, to walka powinna toczyć się do końcowych minut meczu. Za nami już także finał rozgrywek euroligowych. Osobiście obejrzałam większość spotkań (za pośrednictwem internetu oczywiście ;)), sporo z nich stało na wysokim poziomie - nie mówiąc już o niespodziankach (typu: Rivas i brak rosyjskiej drużyny w wielkim finale). Szkoda mi naszej krakowskiej Wisły... tak niewiele brakowało w każdym meczu, aby wynik był zupełnie inny, a co za tym idzie końcowa lokata wiślaczek. Tak niestety w sporcie bywa, ale i tak uważam, że całemu zespołowi należą się ogromne gratulacje za CAŁY sezon euroligowy i fakt udziału w F8!!! Na koniec już refleksja o samej imprezie. Pomysł organizacji turnieju finałowego z udziałem ośmiu najlepszych zespołów klubowych Starego Kontynentu jest świetny, szczególnie z punktu widzenia prawdziwego kibica koszykówki. Taka ilość gwiazd i talentow koszykarskich na jednym obiekcie w trakcie jednego turnieju to piękna uczta dla sympatyków tej dyscypliny. Dla zawodniczek, jest to na pewno bardzo duże obciążenie, do którego raczej formuła całego sezonu nie przygotowuje zbyt dobrze (mecze dwa razy w tygodniu). W całym turnieju zdarzyło się kilka groźnie wyglądających kontuzji i to raczej kluczowych zawodniczek. Ciekawi mnie z czego to wynika i co na to kluby... czy pozostanie taka formuła finału Euroligi na przyszłe lata?? P.S. Korzystając z okazji, życzę WSZYSTKIM kibicom, zawodniczkom, trenerom, pracownikom klubów oraz działaczom wielu radosnych i niepowtarzalnych chwil na nadchodzące ŚWIĘTA WIELKANOCNE, serdecznych spotkań rodzinnych przy świątecznym stole oraz wszelkiej pomyślności.