,

Lista aktualności

Pierwsze rozdanie dla Energi

W pierwszym meczu małego finału Lotos Gdynia uległ na własnym parkiecie toruńskiej Enerdze 78:85. Sobotnie spotkanie od pierwszych minut było wyrównane, a o zwycięstwie przyjezdnych zadecydowała druga połowa, którą "Katarzynki" wygrały ośmioma punktami.

,

Sobotnie spotkanie już od pierwszych minut było bardzo wyrównane. Gra kosz za kosz, punkt za punkt toczyła się w zasadzie przez całe 20 minut, a żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na wyższe prowadzenie niż 6-7 "oczek". Rewelacyjnie dzisiejsze spotkanie rozpoczęła Julie Page, która bardzo szybko zdobyła 14 punktów. Wśród podopiecznych Javiera Fort Puente w pierwszej kwarcie 11 punktów zdobyła Jolene Anderson i to głównie dzięki skutecznej grze Amerykanki, zespół Lotosu prowadził po pierwszych 10 minutach 23:22. W drugiej kwarcie wśród gospodyń dominowały Geraldine Robert i Aneika Henry, zaś w Enerdze punktowały Jazmine Sepulveda oraz Bridgette Mitchell. To głównie za ich sprawą na tablicy wyników wciąż utrzymywał się remis. Podopieczne Elmedina Omanica wykorzystały swoją przewagę wzrostu i już od początku meczu przeważały na desce. Po 20 minutach "Katarzynki" miały 21, zaś gdynianki zaledwie 16 zbiórek. Nie wszystkie jednak zbiórki torunianki potrafiły zamienić na punkty. Wiele strat, które miały w pierwszej połowie, nie pozwoliło im na wyjście na wyższe prowadzenie i na zakończenie tej odsłony spotkania na tablicy wyników było 46:45 dla Lotosu. Po powrocie z szatni wydawało się, że zawodniczki Lotosu są gotowe do walki o zwycięstwo, jednak o sobie dało znać zmęczenie. Koszykarki z Torunia, zakończyły swoje zmagania półfinałowe dokładnie tydzień temu i miały zdecydowanie więcej czasu na regenerację i przygotowanie się do dzisiejszego meczu. W trzeciej kwarcie w zespole Lotosu ponownie skutecznie grały Robert oraz Henry, jednak było to za mało na świetnie dysponowane rywalki. Wśród torunianek do zdobywania punktów włączyły się również Emilia Tłumak i Leah Metcalf, wciąż skuteczna była Mitchell i "Katarzynki" powiększały swoją przewagę. Po 30 minutach było już 64:61 dla przyjezdnych i nic nie wskazywało na to, że coś się może zmienić. W ostatniej odsłonie meczu znakomicie zagrała Metcalf, która do zdobytych do tej pory 7 "oczek" dołożyła kolejne 10 oraz Mitchell, która na swoim koncie zgromadziła dziś aż 24 punkty. Na niewiele zdały się 26 punktów Geraldine Robert, 19 Aneiki Henry oraz 15 Jolene Anderson. Zdecydowanie słabiej niż w półfinałach zagrała Constance Jinks, a także zabrakło punktów Polek. Gdynianki, które w czwartej kwarcie opadły z sił nie były w stanie zniwelować dotychczasowej straty i w pierwszym meczu o brązowy medal uległy toruńskiej Enerdze 78:85. - Wiedzieliśmy, że dzisiejszy mecz będzie bardzo ciężki, straciliśmy z Polkowicami wiele sił. Jutrzejszy mecz będzie bardzo ważny, musimy go wygrać, kolejnego pięciomeczowego maratonu mój zespół może po prostu nie wytrzymać - powiedział na konferencji prasowej Javier Fort Puente. - Jutro musimy dać z siebie jeszcze więcej i wrócić do Gdyni ze zwycięstwem - dodał Hiszpan.