,

Lista aktualności

Rywalizacja przenosi się do Polkowic

Wisła Can-Pack w pełni wykorzystała atut własnego parkietu i w serii do czterech zwycięstw prowadzi 2:0. Teraz czekają ją dwa mecze z koszykarkami CCC w polkowickiej hali. Pierwszy z nich już w piątek o 17.45.

,

Gra podopiecznych trenera Arkadiusza Rusina w finałowej serii póki co poprawia się z meczu na mecz. Pojedynek otwierający rywalizację był w wykonaniu polkowiczanek zły. Słaba skuteczność, wiele błędów, niemoc w walce na tablicach i dominacja krakowianek od pierwszej po ostatnią syrenę. W meczu numer dwa CCC spisywało się już znacznie lepiej, a o ostatecznej porażce zdecydowało nagromadzenie błędów w trzeciej kwarcie, w której polkowiczanki pozwoliły rzucić rywalkom aż 26 punktów, samemu zdobywając ich zaledwie 12. Straty poniesionej w tej kwarcie nie udało się już odrobić i podopiecznym trenera Rusina przyszło po raz drugi przełknąć gorycz porażki. - Na tym etapie o końcowym sukcesie decyduje mniejsza ilość błędów. My popełniliśmy ich więcej i dlatego przegraliśmy. Teraz czas na wyciągnięcie wniosków i jak najlepsze przygotowanie się do meczów w Polkowicach. Ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy - mówił po drugim spotkaniu trener Rusin. W Polkowicach "pomarańczowym" na pewno będzie się grało łatwiej, ale aby marzyć o zwycięstwie bądź zwycięstwach polkowiczanki nie mogą pozwolić sobie choćby na chwilę rozluźnienia. Maksymalna koncentracja i konsekwentna realizacja założeń taktycznych, a także szybkie reagowanie na zmieniające się wydarzenia na parkiecie to klucz do sukcesu. Wisła ma bardzo mocny, zbilansowany zespół. Trener Hernandez dysponuje szerokim polem taktycznego manewru. Ma doskonałe zawodniczki podkoszowe, a siła obwodu jest także porażająca. W dwóch pierwszych pojedynkach hiszpański szkoleniowiec umiejętnie rotował składem sprawiając, że jego podopieczne zachowały świeżość do samego końca. W dwóch pojedynkach, które odbędą się w Polkowicach spore znaczenie może mieć przygotowanie kondycyjne. Polkowiczanki miały cztery dni odpoczynku, co na pewno pozwoliło im nabrać świeżości, tak niezbędnej na tym etapie walki o mistrzostwo Polski. Poza tym podopieczne trenera Rusina miała czas na to, by przygotować się do dalszej rywalizacji mentalnie. Przed dwoma pierwszymi meczami odpowiedniej ilości czasu nie było, bo CCC pojechało do Krakowa niemal z marszu, po niezwykle wyczerpującej batalii o finał stoczonej z Lotosem Gdynia. Ów czterodniowy odpoczynek na pewno działa na korzyść CCC. Tak jak fakt, że mecze będą rozgrywane we własnej hali, gdzie publiczność dba o to, aby rywalki czuły się zdeprymowane. Wiślaczki zdają sobie z tego doskonale sprawę. - Mecze w Polkowicach będą bardzo trudne. Tam są doskonali kibice, którzy mocno wspierają swój zespół. Będziemy grać pod presją, ale zrobimy wszystko, by wygrać i tam - deklaruje Erin Philips, jedna z czołowych zawodniczek Wisły. Piątkowy mecz rozpocznie się o godzinie 17.45. Spotkanie sobotnie zaplanowano na 19.30.