Zwycięska inauguracja CCC
fot. Konrad Kaptur

,

Lista aktualności

Zwycięska inauguracja CCC

Po emocjonującym meczu, w którym oba zespoły popełniły bardzo dużo błędów, podopieczne trenera Jacka Winnickiego pokonały zespół z Pruszkowa 70:57. O końcowym sukcesie polkowiczanek zdecydowała wygrana różnicą 13 punktów druga kwarta.

,

Zanim rozpoczął się mecz, chwilą ciszy uczczono pamięć zmarłego szkoleniowca, Andrzeja Nowakowskiego, który w Polkowicach spędził trzy i pół roku i na zawsze zapisał się w pamięci kibiców. Potem rozpoczęły się sportowe emocje, których było sporo niemal przez cały mecz. Pierwsze punkty zdobyła spod kosza ukraińska środkowa z Polkowic Valeriya Berezhynska. Szybko odpowiedziała jednak Kiara Buford, a po chwili pierwszą "trójkę" odpaliła Laia Palau. Przez całą kwartę numer jeden mecz był bardzo wyrównany. Prowadzenie zmieniało się czterokrotnie, a po 10 minutach był remis po 16. W szeregach polkowiczanek z bardzo dobrej strony pokazała się Berezhynska, która kończyła akcje spod kosza, a także czarująca efektownymi podaniami Palau. W gronie pruszkowianek najlepsze wrażenie robiła Sydney Colson. W kwarcie numer dwa podopieczne trenera Winnickiego systematycznie powiększały przewagę i w momencie, gdy zabrzmiała syrena kończąca pierwszą połowę różnica punktowa pomiędzy zespołami urosła do 13 "oczek". Jak się później okazało taki sam dystans dzielił obydwa zespoły w momencie, gdy mecz dobiegł końca.

Po zmianie stron pruszkowianki nie dawały za wygraną i starały się mozolnie odrabiać straty. Polkowiczanki jednak za sprawą punktujących Berezhynskiej, Palau oraz Leciejewskiej utrzymywały dystans punktowy oscylujący wokół dziesięciu punktów. Po 30 minutach było 59:45 dla gospodyń i wydawało się, że w ostatniej kwarcie nie będzie emocji. Gospodynie zaczęły mnożyć błędy i na pięć minut przed końcem prowadziły już tylko 61:55. Kto wie, czy to wówczas nie miało miejsca zdarzenie, które zdecydowało o końcowym wyniku. Sydney Colson nie trafiła do kosza z dość łatwej pozycji, a chwilę później trzy punkty zdobyła Hiszpanka Palau i strata pruszkowianek zamiast zmaleć, wzrosła. Kilka chwil później przebłysk geniuszu ponownie miała Palau, popisała się kapitalnym podaniem z linii końcowej pod koszem, po którym Magdalenie Leciejewskiej nie pozostało nic innego, jak skończyć tę akcję. Kompletnie zdezorientowane rywalki pozostawiły jej otwartą drogę do kosza. Wówczas było 66:56 i losy pojedynku inaugurującego sezon w Polkowicach zostały rozstrzygnięte.

- Nie jesteśmy jeszcze w optymalnej dyspozycji. Mieliśmy sporo problemów zdrowotnych, a także niewiele czasu na wspólną pracę. O naszym zwycięstwie zdecydowała kwarta numer dwa. W drugiej połowie mogliśmy kontrolować przebieg meczu, ale dwie trójki Kali Bennett pozwoliły zespołowi z Pruszkowa zmniejszyć straty. W końcówce ciężar gry wzięły na siebie doświadczone zawodniczki i ostatecznie wygraliśmy – skomentował po meczu Jacek Winnicki, trener CCC.

Podsumowując, mecz był mocno szarpany, pełen chaosu. U obu zespołów było widać brak zgrania, a także zrozumienia taktyki. Wiele było tez strat. Na tym etapie rozgrywek to jednak naturalne. kibice jednak na pewno byli usatysfakcjonowani, bo zobaczyli wiele walki, a emocje były niemal do ostatniej syreny.

CCC Polkowice - Matizol Lider Pruszków 70:57 (16:16, 26:13, 17:16, 11:12)
CCC: Berezhynska 15, Leciejewska 14, Palau 10, Snell 9, Musina 8, Majewska 8, Owczarzak 6, Mistygacz 0, Puss 0.
Lider: Bennett 17, Colson 11, Buford 7, Jujka 6, Kaczmarczyk 6, Grabowska 4, Rozwadowska 3, Pietrzak 3, Głocka 0, Antczak 0.