W dwóch pierwszych spotkaniach sezonu PTK rzuciło łącznie aż o 85 punktów mniej niż rywalki, ulegając na wyjeździe KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski i CCC Polkowice. Podczas meczu w Pruszkowie podopieczne Edyty Koryzny do połowy trzeciej kwarty radziły sobie nadspodziewanie dobrze.
Dzięki prostym akcjom oraz dużej ofiarności po obu stronach parkietu zespół, który w ostatnich trzech latach trzy razy awansował do Ford Germaz Ekstraklasy, ale z różnych przyczyn w niej nie zagrał, kilka razy prowadził nawet w meczu. Ostatni raz po dynamicznym wejściu pod kosz Agaty Gajdy i jej dodatkowym rzucie wolnym. Było wówczas 34:33 dla przyjezdnych.
Od tego momentu większość punktów zdobywały już tylko miejscowe. W obronie dobrze zaprezentowały się zwłaszcza Paulina Antczak i Justyna Grabowska. Wychowanka MUKS Poznań zanotowała ważny przechwyt, 2 bloki i 3 zbiórki, a do tego dołożyła 8 punktów w ataku. Grabowska oprócz 4 przechwytów, trafiła 2 z 4 rzutów z gry oraz miała 4 asysty. Od wyniku 41:40 w połowie trzeciej kwarty Matizol Lider kolejny fragment spotkania wygrał 19:2 i praktycznie było po meczu.
- Jestem zadowolona z naszego meczu w Pruszkowie. Po dotkliwej porażce w Polkowicach obawiałam się, że zespół szybko się nie podniesie, tymczasem dziewczyny pokazały, że tkwi w nich duża siła. Zagrałyśmy tak, jakbyśmy powoli wybudzały się z tej drzemki. Mam nadzieję, że te pierwsze porażki pozwoliły nam już okrzepnąć w tej lidze i z dalej będziemy grać już z większą pewnością siebie - mówiła na pomeczowej konferencji prasowej Edyta Koryzna
Meczu w Pruszkowie dobrze nie będzie wspominać Katarzyna Salska. Grająca przez moment w mazowieckiej drużynie skrzydłowa pod koniec drugiej kwarty przypadkowo zderzyła się kolanem z podkoszową miejscowych Kali Bennett. Siły uderzenia nie zamortyzował stabilizator i koszykarka z grymasem bólu na twarzy upadła na parkiet. Na boisko już nie wróciła. Do tego momentu rzuciła 9 punktów, wymuszając dwa przewinienia w ataku.
Pierwsze spotkanie w hali Znicza rozegrała w środę Briana Gilbreath. Amerykanka, która w ubiegłym tygodniu przyleciała do Polski, rzuciła 11 punktów przy 4 zbiórkach, ale gdy tylko dostawała piłkę, rzadko decydowała się na podanie do koleżanek, czego efektem były 4 straty.
- Chyba za mało skoncentrowane podeszłyśmy do tego meczu, bo kiedy przycisnęłyśmy rywalki w obronie, udało się wyprowadzić kilka fajnych kontr i to dało nam przewagę - podsumowała zawody Antczak.
Kolejne spotkanie ligowe pruszkowianki rozegrają już w najbliższą sobotę. Ich rywalem będzie inny beniaminek AZS OPTeam Rzeszów. Pabianiczanki o pierwsze zwycięstwo powalczą w tym czasie w Bydgoszczy z Artego.
Pomeczowe wypowiedzi:
Edyta Koryzna (trener PTK Pabianice): - Jestem zadowolona z naszego meczu w Pruszkowie. Po dotkliwej porażce w Polkowicach obawiałam się, że zespół szybko się nie podniesie, tymczasem dziewczyny pokazały, że tkwi w nich duża siła. Zagrałyśmy tak, jakbyśmy powoli wybudzały się z tej drzemki. Mam nadzieję, że te pierwsze porażki pozwoliły nam już okrzepnąć w tej lidze i z dalej będziemy grać już z większą pewnością siebie. Zdaję sobie sprawę, że nie przeskoczymy pewnym motorycznych i technicznych możliwości zawodniczek zagranicznych, ale jeśli będę widziała, że chociaż przez część meczu dziewczyny będą realizowały filozofię gry, której ja zostałam nauczona, to będę z nich dumna. Cieszę się, że trener Prabucki grał pełnym składem, co nieco ułatwiło nam zadanie. Moje zawodniczki włożyły w ten mecz maksimum zaangażowania i serca i za to im dziękuję.
Adam Prabucki (trener Matizolu Lidera): - Mimo, że wygraliśmy, nie jestem zadowolony z postawy zespołu. To był taki mecz, w którym wszystkie dziewczyny powinny brać udział i udowadniać swoją przydatność. Wyglądało to różnie, głównie z tego powodu, że zespół podszedł do tego spotkania na luzie. Tak nie można. W związku z tym musiałem dużo rotować składem, często udzielać wielu uwag. Wiedziałem, że ten mecz wygramy, bo to pozostawało kwestią czasu i doboru pierwszej piątki. Ta piątka, która bardziej chciała, wypracowała dziewiętnaście punktów przewagi. Gratuluję tym dziewczynom.
Angelika Kowalska (zawodniczka PTK Pabianice): - W przeciwieństwie do dwóch poprzednich spotkań, tym razem w Pruszkowie podniosłyśmy rękawicę i walczyłyśmy. Oczywiście w miarę naszych możliwości i umiejętności. Starałyśmy się grać agresywnie i co ważne nie przestraszyłyśmy się wielkich nazwisk w drużynie rywala. W kolejnych meczach powinno być jeszcze lepiej.
Paulina Antczak (skrzydłowa Matizolu Lidera): - Chyba za mało skoncentrowane podeszłyśmy do tego meczu, bo kiedy przycisnęłyśmy rywalki w obronie, udało się wyprowadzić kilka fajnych kontr i to dało nam przewagę
Matizol Lider Pruszków - PTK Pabianice 71:52 (17:14, 16:14, 21:14, 17:10)
Lider: Buford 17, Gilbreath 11, Pietrzak 9, Antczak 8, Kaczmarczyk 7, Rozwadowska 5, Colson 3, Stanek 4, Grabowska 4, Jujka 2, Głocka 0, Bennett 0.
PTK: Sobczyk 9, Salska 9, Błaszczyk 8, Jasnowska 7, Gajda 7, Kowalska 5, Piestrzyńska 4, Rozwandowicz 3, Okulska 0, Szałecka 0.