Zwycięstwo było tuż tuż
fot. Agnieszka Głowacka

,

Lista aktualności

Zwycięstwo było tuż tuż

W ramach siódmej kolejki Ford Germaz Ekstraklasy zespół BI Gdynia zmierzył się na własnym boisku z krakowską Wisłą Can-Pack. Pierwsze spotkanie przed własną publicznością dostarczyło zebranym kibicom mnóstwo emocji a losy zwycięstwa rozstrzygnęły się w samej końcówce meczu!

,

Początek sobotniego meczu rozpoczął się po myśli gdyńskiej drużyny. Mocna obrona i skuteczna gra w ataku pozwoliły wyjść gospodyniom na kilkupunktowe prowadznie 13:7. Trwało ono jednak tylko do ósmej minuty. Wiślaczki, które zaczęły bronić agresywnie na całym boisku nie tylko zniwelowały straty, ale również wyszły na prowadzenie, którego nie oddały już do końca spotkania. Gdy w drugiej kwarcie wydawało się, że wiślaczki będą kontrolować przebieg tego spotkania, do gry ponownie powróciły gospodynie. Dzięki punktom Małgorzaty Misiuk oraz Talisy Rhea podopieczne Mirosława Noculaka na niespełna dwie sekundy do zakończenia pierwszej połowy doprowadziły do wyniku 31:32. Jednak nie był to koniec tej cześci meczu. Po czasie wziętym przez Jose I. Hernandeza, Cristina Ouvina oddała celny rzut za 3 punkty i ustaliła wynik po 20 minutach na 31:35.

Po powrocie z szatni prowadzone przez hiszpańskiego szkoleniowca zawodniczki były zdecydowanie bardziej skoncentrowane. Krakowianki stopniowo powiększały swoją przewagę, osiagając w 29 minucie meczu najwyższe, piętnastopunktowe prowadzenie 60:45. Taka różnica na tablicy wyników spowodowała, iż zebrane w czasie przerwy skupienie zmieniło się w rozkojarzenie, które skutecznie wykorzystały gdynianki. Gospodynie zaczęły wymuszać straty wiślaczek i systematycznie odrabiać straty. Najbliżej remisu były w 35 oraz 38 minucie, kiedy przegrywały już tylko różnicą 5 "oczek". Zawodniczki BI Gdynia poczuły w końcówce meczu szansę na zwycięstwo i walczyły o nie do ostatniego gwizdka. Niestety zabrakło im czasu i po zaciętym, pełnym emocji meczu uległy ubiegłorocznemu Mistrzowi Polski 67:73.

Zadowolenia z gry swoich koszykarek nie krył Mirosław Noculak: - Choć wiem, że przegraliśmy dzisiejsze spotkanie, to po ostatnim gwizdku podszedłem do swoich zawodniczek i powiedziałem im, że jestem z nich dumny. Zagraliśmy agresywnie i pokazaliśmy nasz charakter.

Kolejne spotkanie BI Gdynia rozegra już w najbliższą środę, kiedy to ponownie na własnym parkiecie zmierzy się z beniaminkiem PTK Pabianice.

BI Gdynia - Wisła Can-Pack Kraków 67:73 (15:21 16:14 16:26 20:12)
BI: Bennet 16, Kassing 11, Misuk 11, Dixon 8, Ziętara 8, Rhea 7, Bandyk 6, Marciniak 0.
Wisła: De Mondt 17, Stampalija 14, Pawlak 12, Horti 11, Krężel 9, Ouvina 5, Żurowska 5, Suknarowska 0, Czarnecka 0.