,

Lista aktualności

Kto zakończy pierwszą rundę na czwartym miejscu?

Niepokonany od pięciu meczów Matizol Lider zmierzy się w sobotę w Pruszkowie z drużyną Energii Toruń, a zwycięzca zakończy pierwszą rundę spotkań na czwartym miejscu. W składzie zespołu z Torunia najprawdopodobniej znajdzie się Adrianne Ross, ale z powodu kontuzji nie będzie mogła wyjść na boisko.

,

Była zawodniczka Matizolu Lidera urazu nabawiła się podczas rozgrywanego w Toruniu meczu z CCC Polkowice. W samej końcówce spotkania Amerykanka jeszcze na połowie rywalek próbowała odebrać piłkę Lai Palau. Rozgrywająca CCC przy próbie minięcia Ross uderzyła ją jednak w twarz, a ta błyskawicznie upadła na parkiet. Szczegółowe badania wykazały złamanie kości zatokowej. Koszykarce założono też szwy na rozciętej skórze twarzy.

Pomimo kontuzji Ross zdaniem Martyny Koc powinna jednak przyjechać. - Ona bardzo chciała zagrać w tym meczu, ale zdrowie jest najważniejsze. W Pruszkowie powinna jednak usiąść na ławce rezerwowych, aby choć z niej obejrzeć spotkanie - tłumaczy podkoszowa Energi Toruń.

Dla obu drużyn będzie to ważne spotkanie, które pozwoli umocnić się w pierwszej czwórce rozgrywek. Bliżej realizacji tego planu są podopieczne Adama Prabuckiego, które nie przegrały od pięciu kolejnych spotkań. W historii mazowieckiego klubu taka seria przytrafiła się po raz czwarty, ale jeszcze nigdy w Ford Germaz Ekstraklasie zespół nie wygrał sześciu meczów z rzędu. - Zespół, który wygrywa kilka spotkań, zaczyna zyskiwać wiarę we własne umiejętności, ale równocześnie osiąga samozadowolenie. Ciężko wtedy o determinację i wolę walki. W takich momentach rola trenera jest szczególna - mówi przed meczem trener Matizolu Lidera, Adam Prabucki. - Od pewnego czasu nasz zespół co mecz gra z trudniejszym rywalem i to jest dobre dla nas. Przygotowując drużynę do kolejnego meczu trener nigdy nie wie, jak wypadnie zespół na boisku. Dopiero w sobotę przekonam się, czy dziewczyny będą walczyć o każdy punkt na parkiecie - dodaje opiekun pruszkowskiej drużyny.

Kto będzie faworytem tego meczu? Zdaniem szkoleniowca Matizolu Lidera każda z drużyn ma podobną szansę na zwycięstwo, a o sukcesie powinny zdecydować detale. Trener przekonuje również, że brak Ross paradoksalnie nie musi być osłabieniem Energii. - Zespoły wobec utraty istotnego gracze potrafią się zmobilizować do walki, także staram się nie przykładać do tego wagi - uważa trener czwartej obecnie siły kobiecej ekstraklasy. Podobnego zdanie jest również Martyna Koc. - Jedziemy do Pruszkowa po wygraną! Nie będzie z nami Adrianne na boisku, ale w zespole jest jeszcze wiele utalentowanych koszykarek, które myślą podobnie jak ja. Zapowiada się ciekawe spotkanie na hali Znicza - przekonuje podkoszowa Energi.

- To powinien być szybki mecz, bo oba zespoły grają bez klasycznych środkowych. Nasz zespół preferuje grę z kontry, z małą liczbą ustawianych ataków pozycyjnych. To powinno podobać się kibicom, których na hali pewnie będzie sporo - przewiduje pochodząca z Wołomina Koc. Występująca w Pruszkowie przez rok koszykarka w obecnych rozgrywkach notuje średnio 11,6 punktu oraz 4,6 zbiórki na mecz i regularnie może liczyć na ponad 20 minut na boisku. Dużo trudności miejscowym w polu trzech sekund powinna też sprawić Nicole C Michael (14,1 pkt oraz 8,9 zbiórek).

Koc zapowiada szybką grę Energi w Pruszkowie, ale nie da się ukryć, że pod względem długości ławki przewagę powinny mieć w tym spotkaniu podopieczna Adama Prabuckiego. - Takie są realia. Do tej sytuacji zdążyłyśmy się już przystosować, wiec nie robimy z tego wielkiego problemu - analizuje reprezentanta Polski. - Nie czuję specjalnej presji przed meczem w Pruszkowie. Nie odbieram tego spotkania też jako rywalizację z byłym klubem. Na pewno atmosfera na trybunach będzie jednak bardzo miła, bo kibice Lidera od lat słyną ze swojego oddania dla zespołu. Warto będzie przyjechać na ten mecz chociaż dla samej atmosfery - kończy Koc.