,

Lista aktualności

Jeleniogórzanki przerwały złą passę

Koszykarki AZS-u Kolegium Karkonoskiego Jelenia Góra przerwały zła passę, ciągnącą się za zespołem od 27 listopada 2006 r., czyli od ostatniego wygranego meczu w Ford Germaz Ekstraklasie. Dzisiaj podopieczne Rafała Sroki, po meczu walki do ostatnich sekund, pokonały Polfę Pabianice 50:46. Tak jak zapowiadał trener akademiczek, kluczem do zwycięstwa okazała się zespołowa gra całej drużyny.

,

Na rozpoczęcie meczu 16. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy, kibice jak i działacze klubu Kolegium Karkonoskiego, musieli cierpliwie czekać. Niesprzyjające warunki atmosferyczne utrudniły dojazd sędziom, a komisarz zawodów w ogóle na to spotkanie nie dotarł. I nadeszła upragniona chwila - piłka w górze. Pierwsze w jej posiadaniu były zawodniczki Polfy. One też zdobyły pierwsze punkty. Gospodynie jednak nie pozostawały długo dłużne swoim rywalkom, bo już w odwecie Arodź, po skutecznej akcji, wyrównała wynik. Na parkiecie, w drużynie Kolegium, pojawiła się Izabela Bogdan, która jeszcze w zeszłym sezonie broniła barw jeleniogórskiego klubu. Niestety, w pierwszej swej akcji rzutowej – a wiemy, że „Izzy” słynie z rzutów z wyskoku – niefortunnie wylądowała i podkręciła kostkę. Niewątpliwie była to duża starta dla akademiczek, pomimo to cała ta kwarta przebiegała dość wyrównanie i to w każdym elemencie. Gdy jeleniogórzanki traciły piłkę, przyjezdna nie potrafiły tego wykorzystać. Strata za stratę, kosz za kosz. W efekcie takiej gry, pierwsza połowa zakończyła się remisowym wynikiem 19:19. Odsłonę druga rozpoczęły gospodynie. Szybki jednak straciły posiadanie piłki, ale pabianiczanki okazały się bardzo koleżeńskie w tym momencie, ponieważ po 24 sekundach oddały piłkę nie kończąc akcji w regulaminowym czasie. Minęły 3 minuty tej części gry, a na tablicy wciąż widniał wynik 19:19. Jako pierwsza przełamała się Traore, ale zaraz w jej ślady poszła dobrze dysponowana tego dnia Arodź. Dalej remis. Dopiero za sprawą Pałki, Polfa odskoczyła na kilka punktów – 23:31. O niskim wyniku decydowała zarówno słaba skuteczność jak i dobra obrona. W samej w tej kwarcie, obie drużyny pięć razy popełniły błąd 24 sekund! Wynik końcowy po 20 minutach gry ustaliła Penn, niemalże równo z syreną. 25:31. Przerwa wyraźnie posłużyła jeleniogórzankom, bo to one teraz dyktowały warunki spotkania. Na boisko powróciła również Bogdan, której uraz okazał się niegroźny. Niestety, szala wyniku w trzeciej dziesiątce spotkania, wciąż przechylała się na stronę gości. Lecz wspominana już wcześniej Arodź, najpierw na rozgrzewkę sprzedała przeciwniczce małego bloczka, by w następnej akcji już z impetem zgasić Traore, ściągając ją za piłkę do parkietu. Piękna czapa! Na pewno było to budujące dla jeleniogórzanek, bo wtedy krok po kroczku, zaczęły odrabiać straty i już tylko dwa oczka przewagi Polfy - 36:38. Jednak, żeby nie było zbyt pięknie, znów zaczęła się seria strat po obu stronach. Choć ostatnie słowo w tej odsłonie miały akademiczki, nie postawiły jednak kropki nad „i”, więc nadal prowadziły przyjezdne - 38:40. Emocje wzrastały i wzrastały też morale gospodarzy. Po wygranej trzeciej kwarcie, uwierzyły w siebie, wykrzesały z siebie pokłady sportowych i ambicjonalnych możliwości i ruszyły do boju. Gdyby liczyć procentowo posiadanie piłki, z pewnością właśnie jeleniogórzanki wygrałyby w tej statystyce. Pabianiczanki, jakby spanikowane sytuacją, popełniały coraz więcej błędów, co już skrzętnie wykorzystywały zawodniczki Kolegium. Dobry fragment gry zanotowała Błaszczak. Najpierw popisała się dwiema skutecznymi akcjami ofensywnymi, doprowadzając tym do remisu po 42, a następnie dopisała do swych statystyk znakomita asystę do wbiegającej Scott i w końcu Jelenia na prowadzeniu! Teraz aby już tylko wytrzymać w tym tempie do ostatniej syreny... Ku uciesze kibiców gospodynie nie spuszczały z tonu i mimo nerwowej końcówki, wytrzymały presję. Szczęście gospodarzy czy też pech przyjezdnych...? Nie warto już się nad tym zastanawiać, bo teraz liczy się już tylko ostateczny wynik! Znów lepsze okazały się jeleniogórzanki! Po meczu powiedzieli:
Rafał Sroka (trener AZS KK): - Korzystne było wprowadzenie dwóch nowych zawodniczek, chociaż Iza grała już z nami dwa sezony, jednak przerwa robi swoje. Mimo tego zaprezentowała się całkiem pozytywnie i mam nadzieję, że z kolejnymi spotkaniami będzie już coraz lepiej. Jesteśmy zespołem, który ma duży potencjał i wierzę, że będziemy grać z meczu na mecz bardziej efektywnie. Tomasz Herkt (trener Polfy): - Niewątpliwie słaba skuteczność i zbyt dużo błędów z naszej strony zadecydowały o porażce. Nie jesteśmy już tym samym zespołem, co w ubiegłym sezonie. Mamy kilka wartościowych zawodniczek, sprowadziliśmy teraz też dwie nowe – Agalarevę i Traorę – są jednak one z nami dopiero od trzech treningów, więc jest to zdecydowanie za mało by mogły zadecydować o wygranej. Gdybyśmy w tym składzie grali od początku sezonu, z pewnością spotkanie potoczyłoby się inaczej. Izabela Bogdan (zawodniczka AZS KK): - Cieszę się, że zadebiutowałam w wygranym meczu i mogłam się do tego przyczynić. Mam nadzieję, że to dopiero początek mojej dobrej gry i w następnych spotkaniach również będę przydatna i zdobędę zaufanie trenera. W drugiej połowie zagrałyśmy dużo lepiej w obronie. Koszykówka jest grą błędów, a my popełniłyśmy ich kilka mniej niż rywalki. Tylko kilka mniej. Niemniej jednak wygrałyśmy to spotkanie, mam nadzieję, że kolejne będą już tylko lepsze, co pozwoli nam wystąpić w rundzie play-off. Emilia Lamparska (zawodniczka Polfy): - Ciężko cokolwiek powiedzieć po kolejnym przegranym meczu w końcówce. Zdecydowanie słaba skuteczność i błędy w zarówno w obronie jak i w ataku zaważyły na naszej przegranej. Przeciwniczki niczym nas nie zaskoczyły jeżeli chodzi o ich grę, bo przygotowywałyśmy się dobrze na treningach od strony taktycznej, jednak to właśnie one okazały się lepsze. Statystyki