Dzisiejsze starcie było hitem kolejki. Po przeciwnych stronach parkietu stawały zespoły, które dotychczas nie zaznały smaku porażki. Dla jednej z drużyn doskonała seria musiała się dziś skończyć.
Jako pierwsza punkty zdobyła Elżbieta Mowlik. Kilka chwil później do kosza gospodyń trafiła Kristen Morris i bydgoszczanki prowadziły 4:0. Wówczas "trójkę" odpaliła Laia Palau i było 3:4. Jak się później okazało był to jedyny celny rzut zza linii 6,75 m w wykonaniu CCC przez cała pierwszą kwartę. A próbowały podopieczne trenera Jacka Winnickiego aż dziewięciokrotnie. Najwięcej niecelnych rzutów miała na koncie Belinda Snell, która chybiła trzykrotnie. Przez całą pierwszą kwartę polkowiczanki grały fatalnie. Większość z 15 punktów rzuconych przez 10 minut zdobyły z rzutów osobistych, które były jedynym elementem, co do którego nie można było mieć zastrzeżeń, bo polkowiczanki trafiły wszystkie z ośmiu rzutów. Fatalnie spisywała się podkoszowa gospodyń Nneka Ogwumike, która była mądrze podwajana i nie potrafiła znaleźć sobie miejsca pod koszem, a gdy już dochodziła do pozycji, to pudłowała. Wśród bydgoszczanek kapitalnie spisywała się rozgrywająca Julie McBride, która aż trzykrotnie trafiła zza linii 6,75 m. Na wysokim poziomie grały także Charity Szczechowiak, która spod kosza była nieomylna. Równo z syreną za trzy trafiła jeszcze Ewelina Gala i w efekcie po 10 minutach CCC przegrywało 15:24.
Początek kwarty drugiej to jeszcze gorsza gra gospodyń. Przez pierwsze cztery minuty podopieczne trenera Winnickiego nie potrafiły ani razu trafić do kosza rywalek. Te z kolei zdobyły siedem punktów z rzędu i ich przewaga urosła do 17 punktów (15:32). Prym wiodła niezawodna McBride, a pod koszem doskonale spisywała się Szczechowiak, która bez problemu ogrywała Ogwumike.
Strzelecką niemoc CCC przełamała po pięciu minutach gry Snell, która trafiając zza linii 6,75 m po raz pierwszy w tym meczu, dała swoim koleżankom sygnał do natarcia. Przed przerwą Australijce udało się jeszcze dwukrotnie trafić za trzy i to głównie dzięki niej polkowiczanki zniwelowały straty do 10 punktów po 20 minutach gry.
Drugą połowę rozpoczęła od "trójki" Kristen Morris. Półtorej minuty później swoje pierwsze punkty zdobyła Ogwumike, dla której była to szósta próba trafienia do kosza rywalek. Potem gospodynie zaczęły grać trochę lepiej, ale przyjezdne nadal imponowały dyspozycją rzutową oraz agresywnością w obronie. Polkowiczanki w defensywie spisywały się fatalnie. Nie było zadziorności, ofiarności, niemal każda akcja rywalek kończyła się rzutami, w większości celnymi. Stąd też pomimo nieco lepszej postawy CCC w ofensywie przez pięć minut kwarty numer trzy dystans punktowy między drużynami oscylował wokół dziesięciu punktów. Końcówka należała do gospodyń, które po 30 minutach gry traciły do rywalek tylko cztery punkty i wydawało się, że polkowiczanki złapały wiatr w żagle i dopłyną do końca meczu jako wygrane. Niestety nic z tych rzeczy. Choć ostatnie dziesięć minut rozpoczęło się od celnego rzutu spod kosza Valeryi Berezhynskiej to na niewiele się to zdało, bo kolejne trzy minuty przyniosły serię sześciu punktów z rzędu Morris oraz dwóch "oczek" Mowlik i przewaga Artego znów urosła do dziesięciu punktów. Minutę przed końcową syreną, po piątym celnym rzucie trzypunktowym Belindy Snell przewaga znów stopniała do trzech "oczek", ale 22 sekundy przed końcem mecz również "trójką" odpowiedziała Mowlik i było po meczu. Ostatecznie CCC przegrało z Artego 64:70.
CCC Polkowice - Artego Bydgoszcz 64:70 (15:24, 16:17, 18:12, 15:17)
CCC: Snell 21, Palau 18, Musina 8, Berezhynska 4, Leciejewska 4, Skorek 4, Ogwumike 3, Majewska 2, Owczarzak 0, Mistygacz 0.
Artego: Morris 16, Szczechowiak 15, McBride 15, Szott-Hejmej 10, Gala 7, Mowlik 7, Jeziorna 0, Kuras 0.