Festiwal trójek dla Matizolu
fot. Maciej Oleszko

,

Lista aktualności

Festiwal trójek dla Matizolu

Prawdziwy koncert rzutów za trzy punkty obejrzeli kibice w Pabianicach. Outsiderki nieco postraszyły koszykarki z Pruszkowa.

,

Pierwsze punkty w meczu po indywidualnej akcji zdobyła Katarzyna Salska, ale szybko sygnał do ataku dały Amerykanki z Pruszkowa. Raz po raz do koleżanek dogrywała Sydney Colson, trafiała Kiara Buford, ale przede wszystkim za trzy punktowała Briana Gilbreath: w 1., 3., i 4. minucie. Pabianiczanki starały się nie tracić dystansu. Za trzy w trudnej sytuacji trafiła Renata Piestrzyńska, aktywnie i skutecznie grała Salska. 10-puntkową przewagę udało się zniwelować do 7 punktów.

Jak się okazało - tylko na chwilę. Początek drugiej kwarty to popis koszykarek Matizolu Lidera. Trafiały kolejno Barbara Głocka (15:24), Colson (15:26), Agnieszka Kaczmarczyk (15:28), w akcji dwa plus jeden Marta Jujka (17:31), Gillbreath (17:33) i ponownie Colson (17:35) i właściwie było po meczu. Pabianiczanki honor w tej kwarcie uratowały chyba tylko dzięki "trójce" Anny Krajewskiej na pół minuty przed końcem.

- Na drugą połowę wyszłyśmy słabo skoncentrowane, grałyśmy zbyt wolno. A byłyśmy przekonane, że ten mecz już jest rozstrzygnięty - powiedziała na pomeczowej konferencji Gillbreath. Dlaczego? Bo w drugiej połowie pabianiczanki wzięły się do pracy. Jak natchniona na parkiet wyszła Agata Gajda, bardzo dobrze grała Justyna Okulska, której trener Edyta Koryzna chyba po raz pierwszy dała pograć tak długo. 25-letnia skrzydłowa w całym meczu zebrała aż 9 piłek z tablicy i rzuciła 6 punktów. W 23. minucie, po punktach Salskiej przewaga Matizolu zmalała do 12 punktów. Przed ostatnią kwartą była tylko o punkt wyższa.

Czwartą kwartę zagraniem-marzenie otworzył duet Gillbrearh-Colson. Ta pierwsza dogrywała piłkę spod kosza, kiedy choć trwała jeszcze akcja, zegar wskazywał 0 sekund. Druga wybiła się w powietrze, dostała piłkę wprost do rąk i natychmiast rzuciła, zanim jeszcze opadła na ziemię. Pabianiczanki jeszcze wierzyły, rzuciły się do odrabiania strat. Trzy razy za trzy punkty trafiła Gajda, ale co z tego, skoro identycznym wyczynem popisała się Kaczmarczyk i przewaga nie stopniała nawet o punkt. W całym meczu było aż 18 celnych rzutów za trzy punkty, przy fantastycznej skuteczności (PTK: 50%, Matizol: 68,8%). Matizol wygrał zdecydowanie, ale za postawę pabianiczanki zasłużyły na duże brawa.

PTK Pabianice - Matizol Lider Pruszków 59:76 (15:22, 10:20, 21:17, 13:17)
PTK: Gajda 19, Salska 12, Sobczyk 9, Okulska 6, Krajewska 6, Bogacka 4, Piestrzyńska 3, Kowalska 0, Szałecka 0.
Lider: Gilbreath 18, Kaczmarczyk 14, Buford 10, Colson 10, Jujka 7, Antczak 5, Rozwadowska 5, Grabowska 3, Pietrzak 2, Głocka 2.