Konglomerat gwiazd światowego basketu w żeńskim wydaniu z genialną Diana Taurasi nazywaną "Jordanem w spódnicy" na czele był zdecydowanym faworytem dzisiejszego pojedynku z CCC.
- To jest zespół kompletny, który nie ma słabych punktów. Jego pokonanie byłoby wielką sensacją. Wierzę jednak w to, że nasze dziewczyny będą walczyć z całych sił - mówił przed pierwszą syreną Krzysztof Korsak, prezes CCC. I tak też było. Podopieczne trenera Jacka Winnickiego starały się na miarę swoich możliwości. Po 3 minutach przegrywały 7:8, ale już 60 sekund później było 7:12. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 21:24. Kapitalną dyspozycję zaprezentowała Sandrine Gruda, która skończyła 4 z 5 akcji podkoszowych i miała na koncie 8 zdobytych punktów. Jeszcze lepszym, bo dziewięciopunktowym dorobkiem punktowym mogła pochwalić się zawodniczka CCC Nneka Ogwumike.
W kwarcie numer dwa podopieczne trenera Olafa Lange dały pokaz swoich nieprzeciętnych umiejętności. Błyskawiczne akcje kończone rzutami z dystansu przez genialną Taurasi, bądź spod kosza przez wspomnianą wcześniej Grudę, czy też Candance Parker. Do tego piękne asysty i efektowne przechwyty. Drużyna z Jekaterynburga wyglądała jak precyzyjny mechanizm napędzany energią swoich zawodniczek. Wicemistrzyniom Polski trudno było przeciwstawić cokolwiek tak grającym rywalkom, ale trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z tak doskonale dysponowanym zespołem. Drugą kwartę ekipa gości wygrała 24:10 i do szatni na przerwę schodziła przy 18-punktowym prowadzeniu.
Po zmianie stron celownik nastawiła Belinda Snell, która zaczęła trafiać zza linii 6,75 m i przewaga przyjezdnych zaczęła maleć. Po 30 minutach polkowiczanki nadal traciły do rywalek 13 punktów i praktycznie rzecz biorąc mecz był rozstrzygnięty. W ostatniej odsłonie "pomarańczowym” udało się nawet zbliżyć do rywalek na osiem punktów, ale potem Jekaterynburg zacieśnił szyki w defensywie, a także zaczął agresywniej atakować i przewaga wzrosła momentalnie. Rosjanki zdominowały zwłaszcza strefę podkoszową. W sumie zebrały 42 piłki, a gospodynie zaliczyły tych zbiórek 29. Ekipa z Rosji była też skuteczniejsza w rzutach za dwa, jak i trzy. Słabiej spisywała się za to na linii rzutów wolnych i popełniła tez więcej strat od zespołu CCC. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 85:67 dla UMMC.
- Wygraliśmy dziś kolejny mecz, ale naprawdę nie było łatwo. CCC to dobry zespół, który zmusił nas do dużego wysiłku. Mieliśmy jednak swoje atuty i dzięki skutecznemu ich wykorzystaniu wygraliśmy -Euro skomentował po meczu trener Olaf Lange.
CCC Polkowice - UMMC Jekaterynburg 67:85 (21:25, 10:24, 19:14, 17:22)
CCC: Snell 20, Ogwumike 15, Leciejewska 11, Palau 8, Musina 7, Majewska 6, Mistygacz 0, Skorek 0.