Widziane z Salamanki: Adios Amigos!
fot. Damian Juszczyk

,

Lista aktualności

Widziane z Salamanki: Adios Amigos!

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Taki był też sobotni mecz Perfumerias Avenida Salamanka. Mimo męczącej podróży i wymagającego środowego wyjazdowego spotkania Euroligi z Galatasaray Stambuł, wicemistrzynie Hiszpanii bez większych problemów ograły czwartą ekipę la Liga Femenina. Sprawiły mi tym samym pożegnalny prezent, bo przyszedł czas, by powiedzieć "Adios Salamanko!".

,

Przez ostatnie trzy tygodnie na moich oczach tworzyła się drużyna. Zespół, który obecny sezon Euroligi zaczął słabo i rozczarowywał na każdym kroku, z nowym trenerem Victorem Lapenią i ze wsparciem dobrze nam znanej z polskich parkietów Monique Currie zmienił się nie do poznania.

Koszykarski klimat

Nie chodzi jednak tylko o nowego trenera czy o nową zawodniczkę. Perfumerias Avenida Salamanka zaczyna powoli przypominać drużynę, która co sezon walczyła o najwyższe laury w Europie z zupełnie innego powodu. W Hiszpanii jest bowiem doskonały "klimat" dla sportu i koszykówki. Koszykarki i trenerzy każdego dnia rozpoczynają i kończą pracę z uśmiechem na twarzy. A w trakcie treningów pracują tak intensywnie, jakby właśnie rozgrywali mecz o mistrzostwo świata. Gdy dołoży się do tego mocną psychikę i dużą wiarę we własne umiejętności - kultywowaną w Hiszpanii mentalność zwycięzców - mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego hiszpańska koszykówka od lat prezentuje się tak efektownie.

Na uwagę zasługuje też fenomen kibiców z Salamanki. W sobotę wieczorem 3000 fanów przez cały mecz wyśpiewywało "Do boju, Avenida! Do boju, mistrzynie!". I chociaż emocji nie brakowało - między innymi za sprawą kontrowersyjnych decyzji dość młodych arbitrów - w Pawilonie Würzburg tradycyjnie panowała aura niespotykanego w naszych realiach optymizmu, a złość po nieudanej akcji szybko znikała z twarzy kibiców i osób związanych z klubem na rzecz uśmiechu.

Czas na kolejne wyzwania

Moja przygoda z klubem zarządzanym przez ludzi serdecznych i ponad wszystko oddanych koszykówce właśnie się kończy. Co dalej? Moim celem jest praca właśnie przy tej dyscyplinie sportu, mojej największej pasji. To, co robiłem przez ostatnie trzy tygodnie w biurze prasowym Avenidy, przysparza mi najwięcej satysfakcji. Tak więc, Panowie Prezesi, jeśli chcecie odmienić wizerunek waszego klubu i szukacie kogoś, kto ma o tym pojęcie, jestem do dyspozycji. A już wkrótce przede mną kolejne wyzwania. Za kilka tygodni w Barcelonie jako drugi Polak w historii oficjalnie rozpocznę kurs Master Zarządzania i Marketingu, organizowany przez Euroligę. Przez męską Euroligę, więc to już temat na zupełnie inną opowieść. Hiszpanie nie lubią mówić "żegnaj" (adios), a "do zobaczenia" (hasta luego). A więc… hasta luego, Amigos!

Damian Juszczyk
damian.juszczyk@interia.pl