,

Lista aktualności

Zwycięski rzut Proszczenko

Gdy do końca spotkania pozostawały tylko trzy sekundy na rzut zza linii 6.25 cm zdecydowała się Olena Proszczenko. Nie miała wyjścia bo jej drużyna przegrywała dwoma "oczkami". Ukrainka trafiła i to Cukierki Odra Brzeg cieszyły się ze zwycięstwa 79:78. Gorzowskim kibicom na pocieszenie pozostaje fakt, że znów świetny mecz rozegrała powracająca po kontuzji Agnieszka Szott (22 punktów).

,

Kibice, którzy szczelnie po raz kolejny wypełnili hale przy ulicy Chopina nie mogli narzekać na brak emocji. Wielu wychodząc jeszcze długo przeżywało to, co działo się w tym meczu. Szczególnie w bardzo zaciętej czwartej kwarcie. Już pierwsza odsłona tego spotkania pokazała jak będzie wyglądał ten pojedynek. Żadnemu z zespołów nie udawało się uzyskać jakiejś znaczącej przewagi. Gdy jedna z drużyn uzyskiwała punkty, chwile później druga wyrównywała. Widać było, że obu ekipom bardzo zależy na rozstrzygnięciu tego spotkania na swoja stronę. W tej części spotkania po ponad rocznej przerwie gorzowskim fanom zaprezentowała się Agnieszka Szott. Już od pierwszych minut pokazywała, że nie zapomniała jak się gra w koszykówkę. Kwarta ta zakończyła się remisem 20:20. W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Znów oba zespoły grały bardzo dobrze, o czym świadczy wynik 19:19. Kibice przede wszystkim mogli podziwiać świetne akcje wspomnianej już Agnieszki Szott i Anny Marczewskiej. Warte podkreślenia jest to, iż oba zespoły radziły sobie dobrze w obronie i bardzo trudno było stworzyć zespołom dobrą sytuacje rzutową. Na przerwę zawodniczki schodziły przy wyniku 39:39, co zwiastowało bardzo emocjonującą druga połowę meczu. Jednak po przerwie lepiej radziły sobie zawodniczki przyjezdne, które narzuciły gorzowskim akademiczkom swój styl gry. Bardzo dobra obrona skutkowała tym, że gorzowianki nie radziły sobie z konstruowaniem ataków i oddawały rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Koszykarki z Brzegu uzyskały w tej kwarcie siedmiopunktowa przewagę i wiele osób myślało, że to już koniec walki. Byli oni jednak w dużym błędzie. Czwarta kwarta to bardzo zacięta gra z obu stron, która czasem stawała się nazbyt agresywna. Świadczy o tym fakt, że aż 5 zawodniczek musiało opuścić parkiet za pięć przewinień. Jednak jak mówiło się w kuluarach sędziowie popełnili dziś kilka błędów w ocenie sytuacji. Gdy gra układała się po myśli brzeżanek i powoli zaczynały cieszyć się ze zwycięstwa nastąpił niespodziewany zwrot. Po dobrej akcji całego zespołu punkty zdobyła Justyna Żurowska. W chwili rzutu została sfaulowana przez Kimberly Williams, która nie mogąc pogodzić się z ta decyzją rzuciła piłkom mocno o parkiet, za co została ukarana przewinieniem technicznym. Justyna wykorzystała trzy rzuty osobiste, a po piłce z boku drużyna AZS-u zdobyła kolejne dwa punkty i zaczęła się nerwowa końcówka. Zakończyła ją na 3 sekundy Olena Proshchenko rzutem za 3 punkty i ustaliła wynik spotkania na 78:79 dla Cukierków Odry. Na pochwałę w gorzowskim zespole zasługują wspominane już wielokrotnie Agnieszka Szott i Justyna Żurowska, które rozegrały dziś bardzo dobre spotkanie. W zespole przyjezdnym ciężko wskazać zawodniczkę, która by się znacząco wyróżniała. Cały zespół ciężko pracowała na wynik i cały po ostatniej syrenie cieszył się ze zwycięstwa. Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Kubiak (trener Cukierków Odry): - Lubimy bardzo grac w Gorzowie z tego powodu, że jest tu świetna publiczność, a przecież ten sport uprawia się po to, aby zadowolić kibiców. Cieszę się ze przy tym tumulcie, który stworzyli gorzowscy fani, udało nam się dowieść to zwycięstwo do końca. Choć w czwartej kwarcie było ono bardzo zagrożone przez niepotrzebne nerwy Kim. Zespół jednak się zmobilizowała i ten rzut Oleny, który był takim rzutem rozpaczy dał nam zwycięstwo. Dariusz Maciejewski (trener AZS PWSZ Sowood): - Trzeba pogratulować zespołowi z Brzegu. Wiedziałem, że ten mecz będzie tak wyglądał, że zawodniczki z Brzegu zagrają bardzo ambitnie. My też graliśmy to, co założyliśmy. Mieliśmy grać pod kosz i to nam się udało. Wyeliminowaliśmy wysokie zawodniczki, dzięki czemu w końcówce wyszliśmy na prowadzenie i po prostu zabrakło nam szczęścia. Mieliśmy dziś w drużynie tak na prawdę tylko dwóch graczy. To była Justyna Żurowska i Agnieszka Szott, która daj Boże żeby tak dalej grała. Statystyki