,

Lista aktualności

ViaSMS.pl CUP: Finał dla Artego

Artego w szóstkę pokonało 80:76 Centrum Wzgórze i awansowało do Final Four Pucharu Polski ViaSMS.pl CUP, gdzie zmierzy się z Wisłą Can-Pack Kraków. - Czekamy na powrót "Wiśni", zupełnie wypadłyśmy z rytmu - mówiła po spotkaniu Ewelina Gala.

,

- Najważniejsze, żebyśmy narzucili od początku swój styl - mówił przed rewanżowym spotkaniem 1/2 łfinału ViaSMS.pl CUP trener Artego Tomasz Herkt. Jego zawodniczkom - ponownie grającym bez kontuzjowanej Charity Szczechowiak - nie udawało się realizowanie tego celu praktycznie do końca emocjonującego meczu. - To zupełnie nie był nasz styl. Nie grałyśmy agresywnie. Czekamy na powrót "Wiśni" (Charity, od angielskiego "cherry" - wiśnia - przyp. red). I mam nadzieję, że wrócimy do naszego rytmu gry - trafnie podsumowała spotkanie Gala.

Po trafieniu z dystansu otwierającym wynik Małgorzaty Misiuk, bydgoszczanki musiały gonić rywalki, które prowadziły 3:0 i 8:4. Udało się to po niespełna 4 minutach i punktach Agnieszki Szott-Hejmej, gdy mieliśmy pierwszy w meczu remis 10:10. Po efektownej asyście Julie McBride do Eweliny Gali Artego pierwszy raz prowadziło 12:10 a potem jeszcze 15:12 po "trójce" samej McBride. Gdy dwa punkty zdobyła Misiuk w 16. minucie Centrum prowadziło po raz ostatni w kwarcie 16:15. W kolejnych minutach bardzo zespołowo grające Artego wypracowało sobie przewagę, która po punktach Justyny Jeziornej wynosiła 10 punktów (29:19). Punkty Natalii Małaszewskiej i Kassing po przerwie na chwilę pozwoliły odrobić część strat gości (29:24), ale ponownie do głosu doszły bydgoszczanki. Po trzypunktowej akcji Elżbiety Mowlik było 37:26 w 13. minucie. Kolejne minuty, do 17., po kilku niecelnych rzutach Artego należały jednak do gdynianek, które zbliżyły się na 3 punkty (41:38). Trener Herkt poprosił o czas. Leah Kassing trafiła potem spod kosza i było tylko 41:40. Passę rywalek przerwała Szott-Hejmej z półdystansu. W kolejnym spotkaniu zauważalne było, że siła Artego pod koszem bez Szczechowiak nie jest tak duża, jak przyzwyczaili się do tego kibice bydgoskiego zespołu w ciągu niemal całego sezonu zasadniczego. Dotyczyło to zarówno wariantów akcji w ataku jak i obronie - przykładem była jedna z ostatnich akcji przed przerwą, w której gdynianki, mniej lub bardziej szczęśliwie trzy razy zbierały piłkę ponawiając akcje.

Statystycznie przed przerwą Artego trafiło tylko jeden z siedmiu oddanych rzutów z dystansu - rywalki 5 z 16. Bydgoszczanki grały za to na bardzo wysokim procencie za dwa punkty - 73,9 (17/23). Centrum Wzgórze miało w tym elemencie 52,4 proc (11/21). Artego w pierwszych 20. minutach nieznacznie przegrało też zbiórkę 15:17, chociaż w ataku różnica była już wyraźniejsza 4-9.

Po przerwie znakomicie rozpoczęły bydgoszczanki. Już po 90 sekundach trener Vadim Czeczuro widząc szybkie punkty z kontry, właśnie w stylu Artego, wziął czas (49:42). W 25. minucie po trójce Misiuk było 54:48. Dystans zmniejszyła Lorin Dixon w akcji trzypunktowej (54:51 w 26. minucie). Walka kosz za kosz z przewagą pięciu punktów Artego trwała całą trzecią kwartę. Do 28. minuty, kiedy najpierw dwa punkty zdobyła Szott-Hejmej a następnie Jeziorna przechwyciła piłkę wybijaną z autu i podwyższyła na 64:55.

Dzięki dobrej dyspozycji Misiuk w rzutach za trzy punkty zespół gości "trzymał się" Artego także na początku ostatniej kwarty (66:60). W 34. minucie po punktach Kassing (asysta Dixon) było 66:64 i wciąż gospodynie nie mogły być spokojne o wynik. Odpowiedziała za trzy punkty Mowlik (69:64), ale to samo uczyniła świetna Misiuk (69:67). Kolejny rzut Mowlik zza linii 6,75 m doszedł tylko do obręczy, ale za to ta sama zawodniczka trafiła z półdystansu (71:67) a po chwili miała blok na Rhea. Morris dołożyła przechwyt w kolejnej akcji rywalek i sama zdobyła punkty (73:67). Wtedy Misiuk wreszcie pomyliła się z dystansu. Wolne Dixon i tylko 73:69 na 3,5 minuty do końca meczu. Świetną asystę do Jeziornej miała wówczas Szott-Hejmej, ale po chwili Misiuk ponownie przedziurawiła kosz Artego za trzy (75:72, ta zawodniczka w sumie 6/9 w meczu). Dzięki punktom Jeziornej było 77:72 i pozostawały niespełna dwie minuty do końca spotkania. Kosz Dixon był na 77:74 i nie trafiła Szott-Hejmej. Przy piłce Centrum, ale Dixon nie trafia z dystansu na 32 sekundy do końca. Czeczuro prosi o czas. Szott-Hejmej traci piłkę na połowie boiska (przechwyt Magdaleny Ziętary) a po asyście Małaszewskiej Kassing doprowadza do rezultatu 77:76. Czas zmuszony jest wziąć Herkt (16 sek. do końca). Artego czterokrotnie wprowadza piłkę do gry. Wreszcie rzuty dla gospodyń i to oba wykorzystuje McBride (79:76). Gdy Rhea trafia w górną część tablicy z dystansu o czas prosi tym razem Herkt (6 sek. do końca). Faulowana McBride trafia tym razem jeden rzut wolny a próba Małaszewskiej z dystansu nie sięgnęła celu.

Oba zespoły zagrają w Bydgoszczy ponownie 2 i 3 marca w pierwszych meczach ćwierćfinałowych play off.

Powiedzieli po meczu

Tomasz Herkt, trener Artego: - Mamy awans, ale bądźmy realistami. Rozstawiona jest Wisła. Można pokonać jeden czołowy polski zespół, ale pewnie będzie czekał w finale drugi. Dwóch zespołów, które są w boju o ósemkę Euroligi nie sposób. Nasza sytuacja jest skomplikowana. Tak jak wspomniał trener Czeczuro, także graliśmy okrojonym składem i nie mogliśmy rotować. Nie wiem kiedy wróci Charity. Bez niej nie jesteśmy nawet w stanie trenować pięć na pięć. Kompleksowa diagnostyka wykazał jakiś płyn w biodrze. Został odciągnięty, podano antybiotyk, była rehabilitacja a bolesność powróciła

Vadim Czeczuro, trener Centrum: - Gratuluję Artego. W końcówce po raz kolejny bydgoszczanki pokazały jak mądry to zespół.

Małgorzata Misiuk: - Szkoda, że nam się nie udało. Finał był blisko, ale Artego okazało się lepszym zespołem. Gratuluję tej drużynie i życzę powodzenia w play off.

Artego Bydgoszcz – Centrum Wzgórze Gdynia 80:76 (29:19, 16:21, 19:17, 16:19)
Artego: McBride 21, Morris 16, Szott-Hejmej 14, Gala 8, Mowlik 14, Jeziorna 8.
Centrum Wzgórze: Misiuk 28, Kassing 15, Dixon 13, Rhea 11, Ziętara 5, Małaszewska 3, Bandyk 1, Marciniak 0.