Mistrzynie wyrównały
fot. Szymon Stolarski

,

Lista aktualności

Mistrzynie wyrównały

Remis 1-1 w półfinałowej parze Artego - Wisła Can Pack. Broniące tytułu krakowianki przesądziły o zwycięstwie w pierwszych 10 minutach meczu, w którym rzuciły 30 punktów a rywalki tylko 18.

,

Katarzyna Krężel rozpoczęła drugi mecz półfinału Artego - Wisła Can-Pack trafieniem za trzy punkty. W odpowiedzi trafiła Agnieszka Szott-Hejmej i także po kolejnych dwóch akcjach wydawało się, że walka w Bydgoszczy toczyć się będzie jak dzień wcześniej "punkt za punkt". Ale tak się w pierwszej kwarcie nie stało a wypracowana przez mistrzynie Polski 12-punktowa przewaga przesądziła o rezultacie drugiego półfinału.

W wyjściowej piątce Wisły za Anke de Mondt oglądaliśmy Cristinę Ouvinę. Po przechwycie Tiny Charles na Julie McBride nie trafiła ona w kontrze. Ale już kilka akcji później samotnie przechwytując piłkę, poprawiła się. Było 12:4 dla Wisły (zasługa jeszcze m.in. kolejnej trójki Krężel) i trener Tomasz Herkt musiał reagować przerwą na życzenie. Bydgoszczanki nie kończyły akcji, przekazując sobie wielokrotnie piłkę. Wisła grała płynniej i trafiała do kosza rywalek. W 5. minucie po punktach Charles spod kosza było 14:4 dla przyjezdnych.

Złą serię bydgoszczanek przerwała Justyna Jeziorna, punkty po własnej zbiórce w ataku (po niecelnym rzucie z dystansu dorzuciła Elżbieta Mowlik), ale i tak tablica pokazywała 18:8 dla Wisły. Dzięki akcjom kapitan Szott-Hejmej straty zmalały do 5 punktów (13:18), jednak po zdobyczy Charles w 7. minucie było 20:13. Niecelne próby Mowlik i McBride przy udanych kontrach kończonych przez Dorę Horti i Krężel i ponownie Wisła odjechała na 24:13. Trójka Szott-Hejmej w 8. minucie, pozwoliła na krótko odzyskać wiarę. Na krótko, bo Erin Phillips zamieniła swoje rzuty na 4 punkty i było 28:16. Rzut Szott-Hejmej z dystansu nie dotknął obręczy a Horti zdobyła 30 punkt dla Wisły.

W 14. minucie Artego miało tylko 3 asysty a rywalki już 10. Bydgoszczanki dwukrotnie więcej strat (4-2), przegrywały zbiórkę 8-12 a w meczu 22:37. Patrząc na przebieg tego fragmentu gry, trudno było wierzyć w drugie zwycięstwo Artego na własnym parkiecie.

Potwierdziły to dwie kolejne akcje, w których najpierw Daria Mieleszyńska-Zwolak trafiła z dystansu, a potem po własnym przechwycie podała do Phillips. Przy 44:26 trener Herkt znów wezwał swój zespół do siebie. Nie pomogło to zupełnie nic. Najpierw McBride nie trafiła z wyskoku a potem Morris miała stratę. Choć Artego przegrało tę kwartę tylko 17:19, jednak zapas punktowy rywalek dawał im komfort gry i pewne prowadzenie 49:35.

Przez 20 minut gry bydgoszczankom "wpadła" tylko jedna trójka (na 9 prób, 11,1 proc.). Rywalki miały 57,1 proc skuteczności (4/7).

Pierwsze akcje po przerwie były jak całe poprzednie 20 minut: Artego popełniło błąd 24 sekund a Justyna Żurowska pewnie trafiła do kosza bydgoszczanek. Gdy zrobiła to kolejny raz w 23. minucie Wisła osiągnęła 20 punktów (57:37). W tym momencie obie ławki rezerwowych nie przejawiały już prawie żadnych emocji - bydgoszczanki jakby pogodzone z porażką, a rywalki spokojne o końcowy wynik.

Dopiero w 33. minucie Artego przekroczyło barierę 50 punktów, gdy Szott-Hejmej trafiła do kosza po asyście McBride przez pół boiska. W 36. minucie trener Herkt ściągnął z boiska tą ostatnią a w jej miejsce weszła Paulina Kuras. Na pocieszenie bydgoskim kibicom pozostał śpiew: "Każdy to powie, Artego wygra w Krakowie".

Jeszcze jedno zdanie na koniec: kiedy największa gwiazda zespołu, McBride zdobywa 9 punktów - Artego meczu nie wygra. Błyszczała tylko kapitan Agnieszka Szott-Hejmej, która zdobyła 26 punktów (10/17 z gry, 5 zbiórek, 3 przechwyty a także 6 strat).

Artego Bydgoszcz – Wisła Can-Pack Kraków 63:87 (18:30, 17:19, 9:16, 17:19)
Artego: McBride 9, Morris15, Szott-Hejmej 26, Mowlik 5 (1), Jeziorna 2 oraz Gala 4, Tomiałowicz 2, Szybała 0.
Wisła: Phillips 17 (1), Charles 22, Ouvina 5, Żurowska 13, Krężel 12 (2) oraz Horti 13, Mieloszyńska-Zwolak 8, De Mondt 0, Czarnecka 0.