Cztery zwycięstwa od pełni szczęścia
fot. Leszek Stępień

,

Lista aktualności

Cztery zwycięstwa od pełni szczęścia

W sobotę koszykarki CCC Polkowice i Wisły Can-Pack Kraków rozpoczną walkę o tytuł mistrzyń Polski. W wielkim finale gra się do czterech wygranych meczów.

,

Wisła Can-Pack i CCC to w Ford Germaz Ekstraklasie zespoły odstające od wszystkich pozostałych pod każdym względem. Dysponują znacznie większymi pieniędzmi, w ich szeregach grają gwiazdy światowego formatu, mają wspaniałych kibiców. Sytuacja z CCC i Wisłą w polskiej ekstraklasie żeńskiego basketu wygląda trochę jak w hiszpańskiej ekstraklasie piłkarskiej, oczywiście z zachowaniem proporcji. Tam też Real i Barcelona to drużyny, które uciekły rywalom i wśród pretendentów do tytułu mistrzowskiego próżno szukać innych zespołów. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy niemal wszyscy zgodnie w roli faworytów stawiali polkowicko-krakowski duet i na finiszu rozgrywek to właśnie CCC i Wisła Can-Pack pomiędzy sobą rozstrzygną walkę o złoto.

Tegoroczna rywalizacja różni się od ubiegłorocznej choćby tym, że przed jej rozpoczęciem to polkowiczankom daje się więcej szans na zwycięstwo. To wicemistrzynie Polski wystąpiły w elitarnym turnieju Final Eight Euroligi, a w trzech rozegranych w tym sezonie meczach z Wisłą były trzykrotnie górą. Pokonały rywalki zarówno w dwóch pojedynkach sezonu zasadniczego ekstraklasy, a także w finale Pucharu Polski. Mają także przewagę włąsnego parkietu. Choćby z tych względów polkowiczanki mają powody do tego, by przed rozpoczęciem rywalizacji z Wisłą Can-Pack czuć się komfortowo. Tych powodów jest zresztą więcej. Zespół z Krakowa rozstał się przed rozpoczęciem fazy play-off z hiszpańskim szkoleniowcem Jose Hernandezem, który wraz z Jordim Aragonesem tworzył sukcesy krakowskiego klubu w ostatnich sezonach. Obecnie funkcję pierwszego trenera pełni Artur Golański, który dotychczas był drugim asystentem Hernandeza. Co więcej, z kontuzją zmaga się sprowadzona do Krakowa w trybie awaryjnym w związku z urazem Katie Douglas, Alana Beard i jej występ w finałowych potyczkach stoi pod dużym znakiem zapytania.

W Polkowicach takich powodów do zmartwień nie ma. Zespół gra w sposób efektowny i co najważniejsze skuteczny, a wszystkie zawodniczki, poza Dorotą Mistygacz, z której usług trener Jacek Winnicki już w tym sezonie nie skorzysta, są gotowe do gry. Nie należy jednak zapominać, że mecze finałowe rządzą się swoimi prawami. Tutaj wszelkie papierowe rozważania, ważenie szans nie ma większego sensu, bo każdy pojedynek to odrębna historia. Nie można zapominać, że w Wiśle są świetne koszykarki, które doskonale wiedzą, jak wygrywać ważne mecze. Erin Philips to obecna mistrzyni WNBA, a także obrończyni tytułu mistrzyni Polski. Tina Charles, Dora Horti, Anke de Mondt, czy Paulina Pawlak to koszykarki, które z niejednego pieca chleb jadły. Na finałową rywalizację z pewnością będą zmobilizowane na sto procent i zrobią wszystko, by wygrać. W sztabie zespołu z Polkowic wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę i skupiają się na tym, by jak najlepiej przygotować się do tej kończącej sezon rywalizacji, która z pewnością będzie zażarta.

Obecny sezon jest póki co najlepszy w historii polkowickiego klubu. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze czterech zwycięstw. Otwierający finałową rywalizację mecz rozpocznie się w sobotę o godzinie 13. Pojedynek numer dwa także w Polkowicach, w niedzielę o godzinie 19.30.