Po kilku latach przerwy ponownie znalazła się pani w reprezentacji Polski. Zaskoczyło panią powołanie od trenera Jacka Winnickiego?
- Bardzo. To było dla mnie ogromne wyróżnienie po ciężkim sezonie. Cieszę się, że udało mi się znaleźć w dwunastce meczowej, która weźmie udział w kwalifikacjach do EuroBasketu 2015. Od mojego pierwszego powołania do kadry minęło już sporo czasu, dlatego nawet nie pamiętam, kiedy to było.
W CCC Polkowice często była pani zawodniczką zadaniową, tymczasem w reprezentacji Polski trener obdarzył panią dużym zaufaniem.
- Jestem z tego bardzo zadowolona. Zawsze miło jest być zawodniczką, która ma wpływ na grę zespołu. Mam nadzieję, że będę w stanie realizować przedmeczowe założenia trenera.
Szkoleniowcy reprezentacji Polski podkreślają, że cechą charakterystyczną obecnej reprezentacji ma być szybkie przejście z obrony do ataku. Pani taki styl gry chyba bardzo pasuje.
- Mamy szybkie zawodniczki, dlatego trener chce to wykorzystać. Myślę, że to będzie naszym atutem w kolejnych meczach eliminacji, a jednocześnie czynnikiem, który przesądzi o naszych wynikach na boisku. Cały czas nad tym pracujemy.
Rozpoczęła pani sezon w ROW Rybnik, ale ze względu na problemy finansowe klubu niespodziewanie przeniosła się do CCC Polkowice. Szybko udało się znaleźć wspólny język z trenerem Jackiem Winnickim?
- Nie było żadnego problemu. Atmosfera w drużynie była doskonała, dlatego szybko udało mi się porozumieć z dziewczynami. Właśnie dzięki tej atmosferze udało nam się odnieść sukces, mam nadzieję, że podobnie będzie w kadrze.
Styl gry reprezentacji Polski przypomina trochę model wypracowany przez was w Polkowicach?
- Nie chcę zagłębiać się w szczegóły, ale tych wspólnych elementów jest dużo. Z tego powodu dziewczyny, które miały okazję grać w Polkowicach łatwiej odnajdują się w kadrze.
Zwłaszcza na początku pierwszego meczu z Portugalią zaraz po zbiórce pod własnym koszem, rozgrywająca błyskawicznie starała się uruchomić szybki atak przerzutem przez pół boiska. To był jeden z pomysłów trenera na pokonanie rywalek, czy też takie zagrania rodziły się pod wpływem chwili i wymuszone były wolnym powrotem Portugalek do obrony?
- Wera (Weronika Idczak – przypomina A.W.) starała się zagrywać piłki kiedy mogła, czasem rywalki potrafiły jednak przeciąć tor lotu piłki. W pierwszej połowie wdałyśmy się z Portugalkami w grę w ping-ponga. Dużo odbijałyśmy piłeczkę, czasem za szybko starając się dograć zawodniczce na wolnym polu. Nie było to dobrym rozwiązaniem. W przerwie trener zmienił nasze założenia, a my lepiej zaczęłyśmy je realizować, dzięki czemu wynik zaczął zmieniać się na naszą korzyść.
Początek trzeciej kwarty nie był jednak dla was udany. Po serii złych zagrań trener Jacek Winnicki bardzo szybko poprosił o czas, podczas którego był wyraźnie zdenerwowany. Spokojniej było w szatni podczas przerwy?
- W szatni trener wskazywał nasze błędy i tłumaczył, co musimy poprawić. Było spokojnie. Mecze z Portugalią, a także te wcześniejsze w Niemodlinie, mają nas przygotować do kwalifikacji w Helsinkach, dlatego pewne niedociągnięcia w naszej grze oczywiście są. Te mecze są jednak po to, aby je wyeliminować. Każdy wspólny trening, mecz przybliża nas do tego.
Podczas meczu z Portugalią oficjalnie w kadrze seniorek zadebiutowała Dominika Owczarzak. Jak ocenia jej występ starsza koleżanka z klubu i reprezentacji?
- Dominikę znam już jakiś czas. To bardzo perspektywiczna zawodniczka, dlatego cieszę się, że trafiła do kadry, gdzie może zebrać cenne doświadczenia. Bardzo ciężko pracuje nad sobą i stara się wyeliminować błędy. Czas pracuje na jej korzyść. Cieszę się, że jest tu z nami, bo na takie wyróżnienie zasłużyła w stu procentach.
Jaki jest prywatny cel Magdaleny Skorek na tegoroczną przygodę z reprezentacją Polski?
- Cel jest jeden i w żaden sposób nie odbiega od tego, z jakim na kadrę przyjechały pozostałe dziewczyny. Chcemy awansować na EuroBasket 2015 i tego się trzymamy.