,

Lista aktualności

Wisła i Polfa wyrównują

Zwycięstwem gospodarzy zakończyła się rywalizacja w drugich meczach półfinałów Ford Germaz Basket Ligi. Wisła Can-Pack Kraków pokonała CCC Polkowice 76:74, a PZU Polfa Pabianice wzięła srogi rewanż na koszykarkach gdyńskiego Lotosu wygrywając 74:57. Sprawa awansu do ścisłego finału wciąż otwarta.

,

W Stanach Zjednoczonych na fazę play-off mówi się, że to czas weteranów. Co prawda nietaktem jest wypominać czy wręcz pytać o wiek kobiety, ale to amerykańskie stwierdzenie pasuje jak ulał do gry drużyny CCC Polkowice. W ekipie Andrzeja Nowakowskiego to właśnie najbardziej doświadczona koszykarka gra pierwsze skrzypce. Mowa oczywiście o Elżbiecie Trześniewskiej, która po raz kolejny zaprezentowała się z jak najlepszej strony. 31 punktów na bardzo dobrej skuteczności rzutów, a także 10 zbiórek mówi samo za siebie. – To była prawdziwa poezja gry – powiedziała z uznaniem Kara Braxton-Brown, środkowa Wisły. Tak dobra postawa byłej reprezentantki Polski nie przełożyła się jednak na końcowy sukces bo to właśnie krakowianki po emocjonującej końcówce wygrały 76:74. – Nie wiem co powiedzieć – powiedziała po tym spotkaniu mocno zmęczona Jelena Skerovic. – W czwartej kwarcie zbyt mocno się rozluźniłyśmy. Przecież na niespełna cztery minuty przed zakończeniem meczu prowadziłyśmy dziesięcioma punktami. Nie wiem jak mogłyśmy tak dużą przewagę roztrwonić. Końcówka to już wojna nerwów i cieszę się, że ostatecznie to my zwyciężyłyśmy. Musimy jednak coś zmienić w naszej grze jeśli chcemy awansować do finału – dodała grająca przez pełne czterdzieści minut serbska rozgrywająca Wisły Can-Pack. W drugim półfinale koszykarki PZU Polfy Pabianice wzięły srogi rewanż na koszykarkach Lotosu Gdynia za porażkę w pierwszym meczu. Podopieczne Tomasza Herkta już w drugiej kwarcie uwidoczniły swoją przewagę i z każdą kolejną minutą powiększały swoją przewagę. Duża w tym zasługa środkowych pabianickiego zespołu. – Musiałyśmy coś zmienić w naszej grze aby pokonać drużynę Lotosu. Plan był taki, aby większość punktów zdobywać ze strefy podkoszowej i myślę, że te założenia udało się nam zrealizować – powiedziała Gabriela Toma, która w całym meczu zdobyła 18 punktów i zebrała z tablic 6 piłek. To właśnie podkoszowe zawodniczki PZU Polfy siały największe spustoszenie w obozie Lotosu Gdynia. Oprócz wspomnianej Tomy bardzo dobry mecz rozegrała także Micaela Martins Jacintho (25 punktów). – Z całą pewnością był to klucz do wygranej Polfy – powiedziała po meczu Rankica Sarenac. – W naszym zespole w zasadzie tylko Agnieszka Bibrzycka zagrała na wysokim poziomie. Nam nie pozostaje nic innego jak wyciągnąć wnioski i dobrze przygotować się do kolejnych meczów. Nie zapominajmy, że teraz my mamy przewagę własnego parkietu i na pewno zrobimy wszystko aby całą rywalizację zakończyć na swoją korzyść już za tydzień – dodała środkowa wciąż aktualnych mistrzyń Polski.