,

Lista aktualności

Polfa pokonuje AZS Poznań!

Polfa Pabianice pokonała przed własną publicznością AZS Poznań 62:60. Jest to największa niespodzianka minionej kolejki na parkietach FGE.

,

Spotkanie otworzył rzut Agnieszki Pałki zza linii 6.25m. Kolejne punkty zdobywały już tylko zawodniczki AZS Poznań. Serię ośmiu punktów z rzędu rozpoczęła Monika Ciecierska, w ślad za nią poszła także Monika - Sibora i po 2.5 minutach gry było 3:8. Miejscowe traciły wiele piłek po nieprzemyślanych akcjach. Cztery osobiste Polfy podgoniły rywalki (7:8), ale szybko zapunktowała Natalia Waligórska. Drugie prowadzenie pabianiczankom dał kosz Pałki na 2.5 minuty przed końcem I kwarty (11:10). Wejście na parkiet Amerykanki, Sheniki Worthy, nieco rozbudził poznanianki, ale do końca tej części spotkania trwała wymiana koszy. Równo z końcową syreną trafiła Senegalka, Aya Traore i Polfa przegrywała po 10. minutach 17:19. Druga część meczu to zdecydowanie lepsza gra przyjezdnych. Co prawda, znów kwartę otworzył rzut Pałki (remis po 19), ale przez dwie minuty na parkiecie rządziły koszykarki AZS. Po koszu Worthy zespół gości prowadził 19:26. Pierwsza w Polfie przebudziła się Alicja Perlińska, która rzutem za dwa dała sygnał do ataku. Zapunktowała kapitan Beata Krupska-Tyszkiewicz, z drugiej strony boiska trafiła Joanna Jarkowska, ale szybko za trzy odpowiedziała ponownie Krupska i na trzy minuty przed przerwą gospodynie traciły dwa oczka – 26:28. To tylko rozsierdziło koszykarki z Poznania, które kolejne trzy akcje zamieniły na punkty. Kwartę zamknęła ta sama zawodniczka, co otworzyła – dwa osobiste Pałki ustaliły wynik meczu po 20. minutach na 28:35. Jak sam trener Tomasz Herkt powiedział na konferencji – użył „ciepłych” słów w szatni, bo gra miejscowych nabrała kolorytu. Choć wciąż popełniały proste błędy, to ich akcje były składniejsze. Poznanianki uciekały jednak miejscowym po koszach Jarkowskiej oraz nie do zatrzymania Sibory. W szeregach Polfy na posterunku była Traore, która indywidualnymi akcjami niwelowała przewagę gości. Tak było w 21. minucie – Jarkowska na 30:37, Traore na 32:37; Sibora w 24. minucie na 36:44, a Traore na 38:44; w 25. minucie Sibora na 38:46, a Traore na 40:46, by poprawić na 42:46. Kolejne punkty Jarkowskiej i „trójka” Sibory oddaliły drużynę AZS na 9. punktów (największe prowadzenie w całym meczu), ale Traore i Marinela Agalareva zmniejszyły dystans do pięciu oczek - 46:51. Czwarta dziesiątka to prawdziwa walka o każdą piłkę, każdy punkt. Miejscowe zaczęły zmotywowane, a o sobie przypomniała Emilia Lamparska. Trafiła za dwa, by chwilę później doprawić rzutem zza łuku i był remis po 51 – drugi w meczu. Na punkty kapitana Polfy odpowiedziała Weronika Idczak i AZS wyszedł na jednopunktowe prowadzenie – 53:54 po 2. minutach gry w tej części. Znać o sobie dała Perlińska (rzut za trzy), trafiła Lamparska i Polfa Pabianice prowadziła 58:54 po 34. minutach. Kolejny remis dał rzut Jarkowskiej (po 58 na 3.5 minuty przed końcem meczu) i wtedy zrobiło się „gorąco” w hali. Oba zespoły bardzo chciały szybko zdobyć punkty, przez co wiele akcji było nieprzemyślanych, kończonych niecelnym rzutem czy podaniem w aut. Punkty z gry zdobyła dopiero Krupska-Tyszkiewicz po penetracji pod kosz. W następnej akcji poznanianki straciły piłkę na rzecz Perlińskiej, która nie pomyliła się sam na sam z koszem. Gospodynie prowadziły 62:58 na 1.5 minuty przed końcowym gwizdkiem. Wprowadzona na parkiet Worthy zapunktowała (62:60 – 50. sekund do końca), piłkę miały miejscowe, ale straciła ją Pałka. Na szczęście dla Polfy kolejnej udanej akcji Worthy już nie miała, bo i ona zaliczyła stratę. Pozostałe 20. sekund było do dyspozycji pabianiczanek, które utrzymały się przy piłce. Tym samym zespół prowadzony przez Tomasza Herkta po raz szósty w tym sezonie schodził z parkietu zwycięski. Radość w Pabianicach była tym większa, że była to dopiero trzecia wygrana na własnym parkiecie, a także kolejny krok do „załapania” się do upragnionej ósemki. Dzisiejszy sukces umiejscowił drużynę Polfy Pabianice na IX miejscu w tabeli, tuż za... INEĄ AZS Poznań. Na konferencji powiedzieli:
Roman Haber (trener INEA AZS): Gratuluję koszykarkom Polfy, bo były zdeterminowane do zwycięstwa, a nam tego zabrakło. Zabrakło także gry 1x1, dobrych decyzji w końcówce, doświadczenia i pewnej ręki. Na wyniku zaważyły ostatnie minuty, w których popełniliśmy więcej błędów. Tomasz Herkt (trener Polfy): Graliśmy z determinacją, ale od 21. minuty. Wcześniejsza postawa naszego zespołu nie przystoi na tym poziomie rozgrywek. Cieszę się ze zwycięstwa, ponieważ dziewczyny się zmobilizowały, grały do końca, a trzeba przyznać, że AZS postawił wysoko poprzeczkę.