Gala: Wrócę na właściwe tory
fot. Artego Bydgoszcz

,

Lista aktualności

Gala: Wrócę na właściwe tory

Ewelina Gala, to największy pechowiec obecnego sezonu Basket Ligi Kobiet. Zawodniczka bardzo dobrze spisywała się w meczach przed sezonowych, notując w nich dwucyfrowe wyniki punktowe. Skrzydłowa Artego rozegrała bardzo dobre spotkanie na inaugurację sezonu, przeciwko CCC Polkowice. Mimo porażki zespołu, Ewelina była liderką drużyny zdobywając 19 punktów. Wszystko zapowiadało, że ten sezon może wykreować nową gwiazdę Basket Ligi Kobiet.

,

Niestety, 2 października na treningu Artego przed meczem z Rivierą Gdynia podczas treningu, nieszczęśliwie poślizgnęła się na parkiecie doznając kontuzji, która jak się później okazało, wykluczy ją z gry na kilka miesięcy.

„Uczucie że sezon życia mi uciekł nie było łatwe do przełknięcia”

Od pierwszego dnia kontuzji Ewelina mogła liczyć na ogromne wsparcie rodziny, przyjaciół, władz klubu i fanów o czym często wspominała. Klub Kibica Artego przygotował nawet specjalną oprawę meczową dedykowaną Ewelinie.

Długo nie wytrzymała bez koszykówki. Mimo kontuzji nie opuszczała koleżanek z Artego podczas meczów i na każdym spotkaniu zasiadała na ławce rezerwowych. 20 października przeszła operację rekonstrukcji więzadeł w szpitalu w Poznaniu. Operację przeprowadził doktor Jacek Jaroszewski cieszący się zaufaniem wielu sportowców, w tym również Eweliny.

Krótko po tym odstawiła kule i już kilkanaście dni później wróciła na treningi drużyny, ćwicząc indywidualnie zgodnie z zaleceniami lekarzy. Oczywiście korzystając z okazji, nie odmówiła też sobie treningu rzutowego. Oprócz zajęć indywidualnych, przechodzi intensywną rehabilitację korzystając z zaplecza medycznego na obiektach bydgoskiego Zawiszy.

Ewelina ciężko pracuje by wrócić na parkiet, ale nieocenioną pracę w jej drodze na boiska BLK wykonuje również wiele osób z otoczenia zawodniczki. Jedną z nich jest Bartłomiej Idziak, fizjoterapeuta prowadzący rehabilitację koszykarki. Jak ocenia postępy?
- Rehabilitacja Eweliny przebiega jak dotąd pomyślnie. Od samego początku pracujemy nad zwiększeniem zakresu ruchu w stawie kolanowym. W krótkim czasie osiągnęliśmy zadowalające efekty. Obecnie staw kolanowy osiągnął zgięcie ponad 90-ciu stopni. Nie zapominamy również o dodatkowych elementach takich jak praca nad mięśniami biorącymi bezpośredni udział w ruchu stawu kolanowego oraz kluczowych grup mięśniowych zaangażowanych podczas gry na boisku. Z dnia na dzień daje się zauważyć postępy, które przybliżają nas do kolejnego etapu rehabilitacji. Mimo ogromnego wysiłku, niekiedy bólu Ewelina zachowuje odpowiednie nastawienie, silną wolę, determinację oraz profesjonalizm.

A jak swoją formę ocenia dziś Ewelina?

Kolano coraz lepiej. Jeżdżę już na rowerze stacjonarnym, także pojawił się jakiś solidniejszy ruch . Strasznie mi brakuje koszykówki, ale jestem przekonana, że dalej pracując z Bartkiem wrócę w doskonałej formie i na pewno będę gotowa do takiej samej, albo i lepszej gry jak przed kontuzja. Teraz czekam już tylko, kiedy będę mogła zacząć biegać, wtedy już pójdzie z górki, bo póki co jest jeszcze boleśnie. Jestem pod stałą obserwacją lekarza, co tydzień lub dwa jeżdżę na kontrolę i jednodniowe ćwiczenia do Rehasport Clinic, żeby sprawdzać czy wszystko przebiega dobrze.

Póki co, za wcześnie by prognozować kiedy znów zobaczymy Ewelinę na parkiecie, ale sama zawodniczka rozsądnie podchodzi do kwestii swojego powrotu do gry. Jak mówi, kilka lat temu doznała podobnej kontuzji, dlatego teraz woli być dobrze przygotowana do kolejnego powrotu.

W rekonstrukcji więzadeł niestety jest tak, że teoretycznie dobrze wygląda się już w 4 miesiącu, ale to złudne. W kontakt nie wolno po prostu wchodzić bo ryzyko jest ogromne. Ja już ten błąd popełniłam 4 lata temu. Zagrałam w sparingu w Bydgoszczy, w 7 miesiącu rehabilitacji. Przeszłam testy, miałam nogę silniejsza o 15% od zdrowej, a niestety zerwałam przeszczep. Nie popełnię tego błędu po raz kolejny

Wydawać by się mogło, że w czasie kontuzji sportowcy mają trochę więcej czasu wolnego niż w trakcie sezonu. Okazuje się jednak, że w przypadku Eweliny jest dokładnie odwrotnie i ze zdwojoną energią, każdą wolną chwilę poświęca na ćwiczenia.

Cały dzień trochę biegam. Rehabilitacja dwie godzinki, czasem dłużej, siłownia godzinkę, basen godzinkę i potem do dziewczyn na wieczorny trening. Przy tego typu kontuzjach, trzeba sobie opracować taki system, bo inaczej można być średniakiem, a ja nigdy nim być nie chciałam.

Skąd czerpie tak silną motywację do pracy w czasie kontuzji? Kontuzji która kolejny raz przytrafiła się u progu sezonu, ale nie zniweczyła pracy poświęconej na przygotowanie do rozgrywek.

To słowa mojego taty, który jest moim wzorcem sportowca. To on zawsze mi powtarzał „zrób coś po treningu, zrób coś przed, a będziesz lepsza o tę pracę którą wykonałaś sama, poza treningami z zespołem. To w końcu zaowocuje. Jak chcesz być średniakiem to tego nie rób, jeśli nie to trzeba coś poświecić”. Czułam że to wszystko zaowocowało właśnie teraz. Że ten mój worek, do którego wkładałam swoją pracę latami, po kontuzjach w trakcie czy przed, wreszcie się zapełnił i mogę z niego wyciągać swoje ‘asy’. Teraz go jeszcze zwiększę i wiem, że wrócę na właściwe tory . Nie ma innej możliwości po prostu.

Ewelina Gala karierę rozpoczęła w Widzewie Łódź. Ekstraklasowy debiut zanotowała w barwach MTK Pabianice w sezonie 2006/07. Kolejne 4 lata spędziła w drużynach Energi Toruń i Lotosu Gdynia. Nad morzem wystąpiła tylko w 3 ligowych spotkaniach, spędzając na parkietach w sumie nieco ponad 6 minut. W trakcie sezonu 2011/12 przeniosła się do MKS Tęcza Leszno, a po spadku z ligi, trafiła do Artego. W Bydgoszczy, razem z drużyną świętowała zdobycie brązowego medalu w rozgrywkach ligowych. Reprezentowała Polskę w rozgrywkach międzynarodowych, we wszystkich kategoriach wiekowych. Wcześniej z sukcesami trenowała sztuki walki, zdobywając m.in. tytuł wicemistrzyni Europy.

Więcej informacji o Ewelinie znajdziecie na oficjalnym profilu koszykarki
www.facebook.com/pages/Ewelina-Gala-official/248181611872157