,

Lista aktualności

KSSSE AZS PWSZ - CCC: „Wszystko w sporcie może się zdarzyć”

Niewiele osób spodziewało się takiego obrotu sprawy podczas spotkania KSSSE AZS PWSZ Gorzów z CCC Polkowice. Gorzowskie akademiczki po fenomenalnym początku pokonały faworyzowane polkowiczanki.

,

Początek spotkania był piorunujący w wykonaniu podopiecznych Dariusza Maciejewskiego. Polkowiczanki ani razu nie trafiły do kosza za którym siedziała grupa dziewczynek objętych szkoleniem w ramach programu „Nauka, Sport, Przyszłość”, przy siedemnastu oczkach akademiczek. – Dzieciaki zaczarowały ten kosz – słychać było z trybun hali PWSZ przy ul. Chopina.

Takiego początku spotkania nie pamiętają nawet najstarsi kibice. – Nie przydarzyło mi się jeszcze nic takiego – mówił po meczu podłamany trener Jacek Winnicki. – Byłem bliski takiego wyniku, gdy we Francji prowadzałem naszą reprezentację. Nam jednak udało się wtedy zdobyć punkty w ostatnich 30 sekundach – dodał szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Gorzów.

Polkowiczanki swoje pierwsze punkty zdobyły dopiero po 11,5 minutach, kiedy to celny rzut zanotowała Valerija Musina. Od tej chwili obraz gry wyraźnie się zmienił. Pozostała część meczu była bardzo wyrównana, co zdecydowało o końcowym triumfie koszykarek KSSSE AZS PWSZ Gorzów. – Nie można wygrać meczu, kiedy punktuje się tylko w trzech kwartach – podsumował szkoleniowiec gości.

Radości po meczu nie kryła rozgrywająca KSSSE AZS PWSZ Sharnee Zoll. - Pokazałyśmy nasz potencjał wygrywając. Jestem dumna z dziewczyn, ale wiem też, że nie możemy osiąść na laurach. Wielkie dzięki dla fanów. Pamiętam jak grałam w Gorzowie przez te kilka lat jako zawodnik przyjezdny i bardzo nie lubiłam tu przyjeżdżać właśnie przez żywiołową publiczność. Zawsze było tu głośno, dziś to właśnie niosło mnie do dobrej gry – usłyszeliśmy od Amerykanki na pomeczowej konferencji prasowej.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów – CCC Polkowice 69:61 (17:0, 18:17, 16:23, 18:21)

KSSSE AZS PWSZ: Zoll 19 (1x3), Nwagbo 14, Spani 12 (2), Piekarska 9 (3), Losi 9 (2) oraz Dźwigalska 6 (1), Trębicka 0, Szajtauer 0.
CCC: McCarville 16 (2x3), Snell 14 (3), Musina 5, Owczarzak 4 oraz Skerović 8 (1), Leciejewska 7, Misiek 5 (1), Oblak 2, Szczepanik 0.

Wypowiedzi pomeczowe:

Jacek Winnicki (trener CCC Polkowice) – Gratulacje dla zespołu z Gorzowa. One zagrały to spotkanie bardzo ambitnie, a my fatalnie weszliśmy w ten mecz. Przegraliśmy pierwszą kwartę do zera i później ciężko jest wygrać mecz, kiedy punktuje się tylko w trzech kwartach. Jeszcze raz gratulacje dla trenera i zawodniczek z Gorzowa.

Magdalena Leciejewska (CCC Polkowice) – Ja również dołączam się do gratulacji. Tak jak trener powiedział zadecydowała pierwsza kwarta. Przegrałyśmy ją do zera przez słabą skuteczność, bo tak naprawdę pozycje mieliśmy, z których nie trafialiśmy. Starałyśmy się później gonić, jednak zabrakło sił i czasu. Wracamy do domu, trenujemy, ćwiczymy dalej, żeby odnosić sukcesy.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – Dziękuje za gratulacje. Graliśmy w Eurolidze i wiem jak ciężko łączyć ligę i rozgrywki pucharowe. Na pewno to jest sytuacja sprzyjająca nam, gdyż mieliśmy dużo więcej czasu, żeby dobrze się przygotować. Byliśmy perfekcyjnie przygotowani w defensywie i zagraliśmy naprawdę po raz pierwszy na miarę oczekiwań. Troszeczkę pozmienialiśmy i porozmawialiśmy ze sobą, to pozwoliło nam wybrać optymalny wariant pewnych rozwiązań. Zespół jest inteligentny i warto posłuchać zawodniczek, żeby wspólnie podjąć decyzje, które mają nam pozwolić wygrywać. To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne w kontekście układu tabeli. Tak naprawdę nic to nam jednak jeszcze nie dało. Musimy teraz bardzo dobrze przygotować się na spotkanie w Rybniku.

Sharnee Zoll (KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – CCC Polkowice to bardzo silny rywal i przygotowywałyśmy się ciężko przez cały tydzień. Trenowałyśmy wszystkie nasze zagrywki i przygotowałyśmy się do tego co może zagrać rywal. Wiemy przecież, że do świąt każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. Dzisiaj grałyśmy przeciwko dobrej drużynie Euroligowej i pokazałyśmy nasz potencjał wygrywając. Teraz musimy ciężko pracować, żeby wygrywać kolejne spotkania. Jestem dumna z dziewczyn, ale wiem też, że nie możemy osiąść na laurach. Wielkie dzięki dla fanów. Pamiętam jak grałam w Gorzowie przez te kilka lat jako zawodnik przyjezdny i bardzo nie lubiłam tu przyjeżdżać właśnie przez żywiołową publiczność. Zawsze było tu głośno, dziś to właśnie niosło mnie do dobrej gry.