Zwycięstwo gorzowianek nie podlegało dyskusji przez niemal cały mecz. Mimo, że w Gorzowie obawiano się tego pojedynku po wysokim zwycięstwie gdynianek z łódzkim Widzewem. Przez większą część spotkania przewaga zawodniczek KSSSE AZS PWSZ Gorzów oscylowała jednak powyżej granicy 10 punktów. Gorzowskie akademiczki tylko temu, że grały falami dawały momentami niwelować przewagę rywalkom. - Mogę trochę usprawiedliwić dziewczyny, bo dużo sił oddaliśmy w poprzednim meczu, a dziś zagraliśmy niemal z autokaru po sześciu godzinach jazdy. Walczyliśmy, ale zabrakło nam siły - tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Vadim Czeczuro.
Gorzowski team bardziej niż na samym meczu skupiał się na awansie do czołowej szóstki rozgrywek. Wszyscy patrzeli na to co dzieje się na parkiecie równocześnie nasłuchując wyników z innych hal. Po meczu wszyscy mogli odetchnąć z ulgą. - Czułem po tym słabszym początku spowodowanym kontuzjami bardzo dużą presję. Po prostu przez 13 lat jak tu jestem nie zawiodłem i zawsze jako trener osiągałem wyznaczony cel. W tym roku było niezwykle ciężko, bo do rundy rewanżowej przystępowaliśmy z czterema zwycięstwami i czułem odpowiedzialność, że trzeba zrobić wszystko i starać się maksymalnie, żeby do tej szóstki wejść - stwierdził po meczu szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Gorzów Dariusz Maciejewski.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Riviera Gdynia 86:71 (23:14, 23:18, 23:20, 17:19)
KSSSE AZS PWSZ: Nwagbo 27, Spani 16 (3x3), Losi 13 (2), Zoll 12, Piekarska 9 (1) oraz Dźwigalska 7 (2), Katarzyna Jaworska 2, Trębicka 0, Szajtauer 0.
Riviera: Wilson 17, Małaszewska 9, Misiuk 9 (1x3), Macko 7 (1), Johnson 6 oraz Miłoszewska 13, Jakubiuk 8, Szymczak-Górzyńska 2, Baryło 0, Duszkiewicz 0.
Powiedzieli po meczu:
Vadim Czczuro (trener Riviery Gdynia) – Przede wszystkim gratuluje wygranego meczu i awansu do czołowej szóstki. Aż 24 piłki zebrane z kosza rywala przez gorzowianki i to wszystko wyjaśnia. Jedyne co mogę powiedzieć to, że rzuciliśmy na wyjeździe 71, czyli z atakiem nie było tak źle. Stanowczo gorzej było z obroną. Jednak mogę trochę usprawiedliwić dziewczyny, bo dużo sił oddaliśmy w poprzednim meczu, a dziś zagraliśmy niemal z autokaru po sześciu godzinach jazdy. Walczyliśmy, ale zabrakło nam siły. Mimo wszystko jestem dumny z dziewczyn, że biliśmy się do końca.
Dominika Miłoszewska (Riviera Gdynia) – Gratulacje dla zespołu z Gorzowa. Chciałyśmy dziś powalczyć tak jak w pierwszym meczu. W pierwszej połowie byłyśmy jednak bardzo ospałe. Być może wynikało to z tej dzisiejszej podróży lub braku koncentracji. W drugiej połowie chcieliśmy gonić zespół z Gorzowa, ale nam się nie udało. Tak jak trener mówił te zbiórki Gorzowa w ataku nas zniszczył.
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – Dziękuje za gratulacje. Najważniejsze, że dzisiaj wygraliśmy i jesteśmy w szóstce. Dobrze się ułożyły pozostałe wyniki i dla nas to jest najważniejsze. Czułem po tym słabszym początku spowodowanym kontuzjami bardzo dużą presję. Po prostu przez 13 lat jak tu jestem nie zawiodłem i zawsze jako trener osiągałem wyznaczony cel. W tym roku było niezwykle ciężko, bo do rundy rewanżowej przystępowaliśmy z czterema zwycięstwami i czułem odpowiedzialność, że trzeba zrobić zrobić wszystko i starać się maksymalnie, żeby do tej szóstki wejść. Ten pomysł tak rozgrywanej fazy playoff jest tak naprawdę moim pomysłem i ja go forsowałem i mało brakowało, a nie weszlibyśmy do szóstki. Musimy teraz zrobić wszystko, żeby wygrać w Koninie, bo z dziesięcioma zwycięstwami na koncie będziemy mogli atakować czwarte miejsce.
Katarzyna Dźwigalska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – Cieszymy się wszyscy, że jesteśmy w szóstce. Sezon jednak się nie skończył i wciąż mamy o co walczyć. Myślę, że nie złożymy broni i pokażemy, że potrafimy grać w koszykówkę. Po tym słabym początku mamy jeszcze trochę do udowodnienia. W dzisiejszym meczu grałyśmy falami, jest jeszcze trochę do poprawienia, ale do tych decydujących meczów jest trochę czasu. Dziękujemy kibicom za wsparcie i zapraszamy na następne mecze. Jako kapitan mogę obiecać, że będziemy walczyć