Do Konina zespół z Gorzowa przyjechał w osłabionym składzie. Zabrakło zawodniczek z podstawowej piątki, a na parkiecie w Koninie o punkty walczyły przede wszystkim juniorki. Z ławki trenerskiej kierował nimi Robert Pieczyrak. Młode gorzowianki w pierwszej kwarcie pokazały, że MKS MOS Konin zwycięstwo będzie musiał sobie wywalczyć. Po trzech minutach prowadziły 6:2. O czas poprosił trener Arkadiusz Koniecki i gra koninianek trochę się uspokoiła. Pierwszą kwartę wygrały gorzowianki 13:12.
W drugiej ponownie lepiej w grę weszły młode koszykarki z Gorzowa Wielkopolskiego. Po trzech minutach na tablicy było 17:12 dla gości. Wtedy za trzy punkty trafiła Katarzyna Motyl i odwróciła losy spotkania. Po zaciętej pierwszej połowie był remis 25:25.
Po zmianie stron MKS bardzo dobrze grał w defensywie. Często odbierał piłki i kończył akcje. Gorzowianki natomiast szukały swoich szans w rzutach za 3 punkty. Do kosza trafiały Klaudia Czarnodolska, Natalia Sobek, czy Claudia Trębicka. Ta ostatnia w trzeciej kwarcie rzuciła za trzy punkty tak naprawdę próbując… podać koleżance pod koszem.
Trzecią kwartę wygrały koszykarki z Konina 19:17. W ostatniej części meczu dzięki celnym rzutom Aleksandry Kai i Elżbiety Paździerskiej wyszły na dziewięciopunktowe prowadzenie. I utrzymały je do końca. W pucharowych zmaganiach koszykarki z Konina pokonały AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. I po raz pierwszy wygrały w tym sezonie przed własna publicznością.
Powiedzieli po meczu:
Robert Pieczyrak (KSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski): – Graliśmy dziś bardzo fajne zawody. Szkoda, że nie udało nam się wygrać. Przed sezonem graliśmy w podobnych składach sparing we własnej hali i też się skończyło różnica 10 punktów. Widać, ze praca z młodymi zawodniczkami w naszym klubie idzie w dobrym kierunku. Jeden element dziś zdecydował. Nie byliśmy na niego mentalnie przygotowani. To strefa z podwojeniami. W lidze potrafiliśmy ją rozbić, dziś się pogubiliśmy. Wkradły się straty i nerwowość. Zagraliśmy dziś naprawdę dobre zawody. To duże doświadczenie dla tych dziewczyn. Przed nami finały Polski U-20.
Claudia Trębicka (KSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski): – Rywalki postawiły nam dziś ciężkie warunki. U nas zaważyły straty, głupie błędy. Wynika to jeszcze z braku doświadczenia i ogrania. Nasze dziewczyny nie grają tyle w ekstraklasie. Myślę, że to zaprocentuje w finałach U-20. I powalczą tam o medal. A zespołowi z Konina życzę dalszych wygranych.
Arkadiusz Koniecki (MKS MOS Konin): – Mimo zwycięstwa czuję pewien niedosyt. Na dużo nasza drużyna pozwalała młodej drużynie z Gorzowa. Wynik meczu jest sprawiedliwy. Gorzów ma kilka zawodniczek uzdolnionych rzutowo. I to dziś zaprocentowało. Te dystansowe trzymały zespół w grze. Mówi się, że koszykówka ma zawodników utalentowanych jeśli chodzi o atak i z charakterem jeśli chodzi o defensywę. My defensywą potrafiliśmy wygrać te zawody. Dużo było w moim zespole niedomówień. Grały bardzo nerwowo. Myślę, że mentalnie trochę się wystraszyły, że po raz pierwszy są faworytem. Dały o sobie znać stare błędy. Zwycięzców się nie sądzi. Cieszymy się z wygranej.
Marta Libertowska (MKS MOS Konin): – Tak, jak powiedział trener, spadła na nas duża presja, że ten mecz musimy wygrać. Tutaj już nie ma tłumaczeń. Ta presja spowodowała nerwowość. Nareszcie wygrałyśmy mecz. Wzrosła skuteczność z gry. Dużo było akcji z przechwytów, z dobrej obrony. Cieszę się, że w drugiej połowie to „zaskoczyło”. Pierwszy raz wygraliśmy w hali w Koninie. Oby tak dalej.