Już w swojej pierwszej akcji koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski pokazały się ze świetnej strony – z dystansu trafiła Katarzyna Dźwigalska. Zawodniczki Energi Toruń w odpowiedzi rzuciły 7 punktów z rzędu i wyszły na prowadzenie. Po czterech minutach gry Weronika Idczak wykańczając kontrę Katarzynek sprawiła, że na tablicy wyników widniało 12:9 dla gospodyń. Jednak chwilę później podopieczne Elmedina Omanicia bezpowrotnie straciły prowadzenie. Akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego rzuciły aż 11 punktów z rzędu. Po kilku następnych akcjach z dystansu trafiła Claudia Trębicka i gorzowianki prowadziły aż 25:14.
Grą gości doskonale dyrygowała Sharnee Zoll. Amerykanka w pierwszej połowie tego spotkania zanotowała aż 9 asyst. Jej podania doskonale wykańczała rzutami z dystansu Taber Spani. Natomiast punkty pod koszem zdobywała Chineze Nwagbo. Te dwie zawodniczki do przerwy zdobyły łącznie 29 punktów. Po drugiej stronie parkietu starała się im dotrzymać kroku Lorin Dixon. Filigranowa rozgrywająca Katarzynek rzuciła 14 oczek.
Po przerwie koszykarki Energi Toruń kilka razy były blisko dopadnięcia gości, ale Katarzynki nie były w stanie nawet doprowadzić do remisu. Drużyna KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski zaprezentowała świetną skuteczność rzutową, która stanowiła klucz do zwycięstwa. Po przerwie aż trzy razy z dystansu trafiła również Izabela Piekarska. Polska środkowa oraz Chineze Nwagbo i Taber Spani zdobyły łącznie aż 64 punkty. W samej końcówce torunianki straciły jeszcze kilka punktów, dlatego ostatecznie przewaga KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. na koniec meczu wyniosła aż 10 oczek.
Energa Toruń - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 70:80 (18:25, 13:18, 20:18, 19:19)
Energa: J.Velinovic 19, L. Dixon 18, J. Walich 12, J. Iamstrong 9, W. Idczak 7, R. Ratajczak 4, S. Dosty 1, P. Gulak-Lipka 0.
KSSSE: T. Spani 30, Ch. Nwagbo 20, I. Piekarska 14, S. Zoll 8, K. Dźwigalska 5, C. Trębicka 3, K. Jaworska 0, M. Szajtauer 0.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): To bardzo cenne zwycięstwo dla nas. Jechaliśmy tutaj po wygraną. Żeby wygrać trzeba wierzyć. Na dwa poprzednie mecze pojechaliśmy jak na wycieczkę. Tutaj przyjechaliśmy bez Magdaleny Losi, ale wiedzieliśmy, iż Energa Toruń również jest bardzo osłabiona. Dlatego czuliśmy szansę, że to będzie wyrównany mecz. Wierzyliśmy w zwycięstwo. Z przebiegu meczu uważam, że byliśmy lepsi. Prowadziliśmy 36 minut. Tym razem nie było nerwowej końcówki. Gdy tylko Toruń zbliżył się na 6 punktów, odskoczyliśmy od razu. I wtedy wiedziałem, że mając Sharnee Zolll na parkiecie będzie to trudno przegrać. Mieliśmy też świetny dzień w ataku. Aż 50% skuteczności w rzutach za 3 punkty. Wróciliśmy do swojej skuteczności. Mamy świetnych strzelców. Dzisiaj był dobry mecz całego zespołu, ale mieliśmy też w swoim składzie indywidualność. Taber Spani wykorzystywała to, że Sharnee Zoll fantastycznie dzieliła się piłką. Mieliśmy dzisiaj nóż na gardle i wyszliśmy zwycięsko. Do końca będziemy w trójkę, wraz z Toruniem i Bydgoszczą walczyć o awans do play-off. Niestety któryś z tych zespołów będzie poszkodowany. Ale tym zwycięstwem daliśmy sobie nadzieję na awans do czołowej czwórki.
Elmedin Omanić (trener Energi Toruń): Najlepiej powiedział trener Maciejewski - Żeby wygrać trzeba wierzyć. Nie można myśleć, ze przyjeżdża osłabiony Gorzów Wielkopolski i wygrywamy to bez problemu. Szkoda, że nie było Magdaleny Losi. Z nią przegralibyśmy 20 punktami różnicy. Naprawdę sporo czasu przygotowywaliśmy się na ten mecz. Nie chcieliśmy pozwolić Taber Spani na otwarte rzuty. Uważać też na rzucającą z dystansu Piekarską oraz zatrzymać pod koszem Nwagbo nawet kosztem rzutów Zoll. Przez siedem dni przygotowań wiedzieliśmy wszystko o drużynie z Gorzowa Wielkopolskie. Znaliśmy dokładnie wszystkie zagrywki. Aż 64 punkty zdobyły przeciwko nam 3 zawodniczki AZS-u. Nasz cały zespół rzucił 74. Pierwszy raz w karierze w przerwie nie poszedłem do szatni. Po takich dwudziestu minutach nie chciało mi się wchodzić do szatni. To jakaś masakra. Gratulacje dla drużyny z Gorzowa Wlkp, która chciała to wygrać. Nie wiem czy było warto walczyć. To wszystko, co się u nas dzieje. Trener Maciejewski mówi, że jesteśmy osłabieni. Gorzów Wielkopolski też gra właściwie sześcioma zawodniczkami w rotacji. Dzisiaj to my byliśmy faworytami tego meczu i przegraliśmy.
Taber Spani (koszykarka KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Na początku chciałabym podziękować Jezusowi Chrystusowi. Po drugie chciałabym pogratulować Enerdze Toruń. Zawsze ciężko przyjeżdża się do Torunia i gra przeciwko tym fanom i tej drużynie. To było dla nas bardzo ważne spotkanie. Wiedziałyśmy, co chcemy zrobić. Wierzyłyśmy w nasz system gry. Myślę, że to będzie świetny moment dla naszej drużyny, który pomoże nam ruszyć dalej. Ponieważ czekają nas teraz kilka ważnych spotkań.
Joanna Walich (koszykarka Energi Toruń): Na początku chciałabym pogratulować drużynie KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Gorzowianki zagrały rewelacyjnie, natomiast my słabo. Trener powiedział wszystko, co było do powiedzenia. To słabe zawody w naszym wykonaniu, w wykonaniu rywala bardzo dobre. Gratulacje dla Akademiczek za zwycięstwo na naszym, bardzo ciężkim dla rywala terenie. Zapewniam tylko, że nie poddamy się do samego końca.