Tylko pierwsze pięć pierwszych minut dzisiejszego spotkania było wyrównane. Później gorzowianki wrzuciły piaty bieg i odskoczyły koszykarkom z Torunia na około 15 punktów. Taka przewaga utrzymywała się przez niemal całe spotkanie. Przez moment nerwowo zaczęło się robić w trzeciej kwarcie. - W pewnym momencie trochę się zacięło, złapaliśmy przewinienia i chyba małą zadyszkę. Trochę się bałem, że fizycznie „umrzemy" i nie uda nam się dowieźć zwycięstwa, ale rotacje dały efekt pozytywny – stwierdził po meczu szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Gorzów.
Sygnał do ponownego ataku dała jednak Sharnee Zoll, która zdobywając trzy punkty powiększyła przewagę, która stopniała do ledwie pięciu oczek. Ostatecznie zawodniczki KSSSE AZS PWSZ Gorzów wygrały 62:45 i przedłużyły swoje nadzieje na awans do czołowej czwórki Basket Ligi Kobiet. Bardzo niezadowolony z gry swojego zespołu był trener Elmedin Omanić. - Mówiłem przed meczem, że tu bardzo ciężko się gra. Myślę, że dziś spokojnie moglibyście grać przeciwko zespołowi z Jekaterynburga, a nie z taka słabą drużyną jak my. Byliśmy dobrze przygotowani na wszystko i żadnych niespodzianek nie było – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej.
Obaj szkoleniowcy komplementowali natomiast gorzowską młodzież, a szczególnie siostry Beate i Katarzynę Jaworskie. - Fantastyczny mecz młodzieży, świetnie zastąpiły Chineze Nwagbo, która była dziś bardzo dobrze pilnowana i miała mimo wszystko słabszy dzień. Dziewczyny były dziś świetnie skoncentrowane i realizowały to co sobie założyliśmy. Mówiliśmy, że gdy tylko będzie pozycja to trzeba rzucać i tak było. Nasze bliźniaczki zdobyły kilkanaście punktów dokładając dziesięć zbiórek – stwierdził Dariusz Maciejewski.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Energa Toruń 62:45 (23:10, 10:10, 13:15, 16:10)
KSSSE AZS PWSZ: Spani 18 (2x3), Zoll 18 (1), Beata Jaworska 8, Dźwigalska 3 (1), Nwagbo 2 oraz Katarzyna Jaworska 10, Losi 3, Trębicka 0, Szajtauer 0.
Energa: Velinović 12 (2x3), Williams 8, Idczak 6, Dosty 6, Ratajczak 5 (1) oraz Iamstrong 8 (1), Gulak-Lipka 0, Darnikowska 0.
Pomeczowe wypowiedzi:
Elmedin Omanić (trener Energi Toruń) – Musieliśmy chwilę odpocząć po tak ciężkim meczu. Atmosfera w Gorzowie była jak zawsze. Mówiłem przed meczem, że tu bardzo ciężko się gra. Myślę, że dziś spokojnie moglibyście grać przeciwko zespołowi z Jekaterinburga, a nie z taka słabą drużyną jak my. Byliśmy dobrze przygotowani na wszystko i żadnych niespodzianek nie było. No może poza brakiem Izabeli Piekarskiej i słabszej grze Chineze Nwagbo. Młode zawodniczki z Gorzowa jak Jaworska, czy Szajtauer zagrały bardzo dobrze. Myślę, że z nich moglibyście zrobić drugą ekipę, żeby grać w dwa zespoły w Ekstraklasie. Gratuluje zespołowi z Gorzowa i życzę powodzenia w sobotę.
Patrycja Gulak-Lipka (Energa Toruń) – Gratuluje zespołowi z Gorzowa dobrego meczu. Odniosły ważną wygraną i są dalej w grze. Wejście do czwórki rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, co z punktu widzenia kibiców jest bardzo dobre. Jeśli chodzi o naszą grę to za dużo było w tym wszystkim indywidualności, o czym najlepiej świadczy tylko siedem asyst. Nie wykorzystywałyśmy przede wszystkim przewagi pod koszem przy zmianach, bądź przy tym, gdy nasze wysokie zawodniczki kryły młodsze rywalki. Szkoda tego meczu, bo zwycięstwo wyjaśniałoby wszystko na dobre. Gratulacje jeszcze raz i walczymy do końca.
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – Dziękuje za gratulacje, bo myślę, że dziś byliśmy zespołem i lepiej zmotywowanym i zdeterminowanym. To się przełożyło na większą koncentrację na początku meczu. Bardzo dobrze zagraliśmy w pierwszej kwarcie, dobrze mecz otworzyły zawodniczki z pierwszej piątki. Trzynaście punktów przewagi po pierwszej kwarcie to sytuacja o której każdy trener marzy. Druga kwarta była słabym widowiskiem, przez wiele minut nie było punktów, ale ta przewaga nie malała i mieliśmy kontrolę. W pewnym momencie trochę się zacięło, złapaliśmy przewinienia i chyba małą zadyszkę. Trochę się bałem, że fizycznie „umrzemy" i nie uda nam się dowieźć zwycięstwa, ale rotacje dały efekt pozytywny. Sharnee Zoll swoim rzutem za trzy punkty, gdy Toruń doszedł nas na pięć punktów, dała nam nadzieje, że możemy się szybko podnieść i tak właśnie było. Fantastyczny mecz młodzieży, świetnie zastąpiły Chineze, która była dziś bardzo dobrze pilnowany i miała mimo wszystko słabszy dzień. Trzeba jednak pamiętać, że w Szczecinie to ona była osobą, która ciągnęła wynik. Dziewczyny były dziś świetnie skoncentrowane i realizowały to co sobie założyliśmy. Mówiliśmy, że gdy tylko będzie pozycja to trzeba rzucać i tak było. Nasze bliźniaczki zdobyły kilkanaście punktów dokładając dziesięć zbiórek. Bardzo dobrze zastąpiły Chinny i dzięki temu dalej jesteśmy w grze. Plan jest taki, że musimy się bardzo dobrze zregenerować i przygotować mentalnie i taktycznie do pojedynku w Bydgoszczy.
Katarzyna Jaworska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów) – To był bardzo ważny mecz dla nas. Wiedziałyśmy, że brakuje Izy Piekarskiej i starałyśmy się ją jak najlepiej zastąpić. Nie było to łatwe, bo przeciwniczki były silniejsze, ale walczyłyśmy do końca. Teraz możemy się cieszyć, że dalej walczymy o wejście do czołowej czwórki.