Mecz od samego początku układał się pomyślnie dla pabianiczanek. Od stanu 4:2 (punkty Renaty Piestrzyńskiej) po koszach świetnej Traore i Lamparskiej zrobiło się 15:6 w połowie I kwarty. Czas wziął trener Krzysztof Zajc, którego uwagi poskutkowały. Następne dwie minuty należały do drużyny gości, która za sprawą Edyty Krysiewicz i Marty Żyłczyńskiej doszła Polfę na pięć oczek – 17:12 w 8. minucie spotkania. O sobie przypomniała jednak Senegalka, która ożywiła grę swego zespołu. Jeszcze zapunktowała Marija Kovacic, w Lesznie Bell, a kwartę zamknął osobisty kapitana pabianickiej ekipy, Beaty Krupskiej-Tyszkiewicz.
Druga ćwiartka to odskok Polfy Pabianice. W zespole przyjezdnym jedynie Amerykanka Bell stawiała dzielnie opór. Trwała wymiana punktowa: Lamparska, Traore – Bell z drugiej strony i 27:18 po 2. minutach gry w tej części; Alicja Perlińska, Traore z faulem i ponownie odpowiada Bell – 36:23 w połowie II kwarty. Techniczny dla Krysiewicz i minuta tylko dla Polfy Pabianice. Kilka szybkich, a przede wszystkim skutecznych akcji, mądra gra w obronie i gospodynie odskoczyły na 41:23. Wciąż dobrze spisywała się Bell, ale nie wspierana przez koleżanki, tylko iluzorycznie utrzymywała swój team na ogonie gospodyń. Ostatnie dwie minuty podobne były do początku tej kwarty. Punkty którejś z pabianiczanek przerywane były koszami Bell. Ale wynik do szatni ustaliła jednym osobistym Anna Talarczyk – 46:31.
Trzecia odsłona pojedynku to rewelacyjna wręcz gra Agnieszki Pałki. Tydzień nie trenująca centerka pabianickiej ekipy robiła niemalże co chciała na parkiecie. To ona otworzyła tę kwartę i równo z syreną ją zamknęła. W czasie tych 10. minut była klasą sama w sobie. Zachwyciła kilkoma blokami, miała ładne akcje, z których zdobywała kosze, nie zabrakło zbiórek na obu tablicach. Zdobyła punkty na 48:31, 50:35, z faulem na 53:38 oraz na 60:45, 64:45 i właśnie te równo z syreną – na 66:46.
Ostatnia część niedzielnego pojedynku to formalność. Dwudziestopunktowej straty nie da się łatwo odrobić, zwłaszcza kiedy w zespole brak ikry. Tak właśnie prezentował się PWSZ Leszno. Ugrać próbowały coś jeszcze Bell i Krysiewicz, ale było to dużo za mało na dobrze spisujący się zespół Tomasza Herkta. Pabianiczanki bez problemów dowiozły wygraną do końca, a szkoleniowiec pozwolił sobie na wprowadzenie rezerwowych – Marineli Agalarevej, Eweliny Gali, Małgorzaty Kudłak i Marty Hylewskiej. Tylko Gala zapisała się punktowo w protokole.
Pabianiczanki pokonując u siebie Dudę Leszno awansowały na 9. lokatę w tabeli, zrównując się punktowo z ekipą z Torunia, a tracąc dwa oczka do zawodniczek z Brzegu.
Na konferencji powiedzieli:
Krzysztof Zajc (trener Dudy): - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Zagralismy słabe zawody, przewaga gospodyń w każdym elemencie zaważyła na ich wygranej. Widać przepaść, jaka dzieli oba zespoły. Teraz już myslimy o meczu z Toruniem, który musimy wygrać.
Tomasz Herkt (trener Polfy): - Był to dla nas trudny tydzień, bo z cyklu treningowego wypadły trzy zawodniczki: Aya, Aga i Emila. Nie mniej jednak dzisiaj zagraliśmy poprawnie i wygraliśmy. Jak powiedział trener Zajc – w każdym elemencie byliśmy lepsi i stąd nasze zwycięstwo.
Statystyki
18.02.2007 19:12, (wed)
Wygrana na wagę play-off?
Koszykarki Polfy Pabianice pokonały na własnym parkiecie drużynę Duda PWSZ Leszno w 20. kolejce Ford Germaz Ekstraklasa. Od samego początku mecz układał się po myśli gospodyń, a świetne zawody rozegrały Senegalka Aya Traore - 22 punkty i 8 zbiórek oraz narzekająca na bóle kolana Agnieszka Pałka - 17 punktów, 9 punktów i 2 bloki a także chora Emilia Lamparska – 15 punktów i 6 asyst.
18.02.2007 19:12, (wed)