Wynik spotkania otworzyły rybniczanki. Zespół z Lublina szybko jednak odpowiedział celnym lay-upem w wykonaniu Angel Robinson. Przyzwoicie funkcjonująca obrona gospodyń wymuszała na rywalkach popełnianie błędów w ofensywie. Przyjezdne przeniosły jednak ciężar gra za linię rzutów trzypunktowych i stamtąd raziły celnymi trafieniami. Zbierały piłki po własnych niecelnych rzutach i szukały punktów „drugiej szansy”. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka gubiły piłkę w ofensywie. W 7. minucie to Rybnik był na prowadzeniu 12:7. Goście do końca kwarty powiększyli swoja przewagę do 6 punktów – 16:10.
W kolejnej odsłonie dzięki dobrej grze w defensywie, lublinianki uruchamiały grę w szybkich atakach. Rywalki potrzebowały 2 minut na powrót do rywalizacji. Dała o sobie znać najgroźniejsza w drużynie z Rybnika Kateryna Rymarenko. Przyjezdne złapały wiatr w żagle i wyszły na prowadzenie 24:15. Partia wyrównała się. Oba zespoły „dokładały” kolejne punkty na tablicy wyników. „Pszczółki” zniwelowały straty do 3 punktów przy stanie 24:27. Trener Glucose, Kazimierz Mikołajec., poprosił o przerwę na żądanie dla swoich podopiecznych. To jednak nie uspokoiło gry przyjezdnych. W lubelskiej ekipie dobrze prezentowała się Asya Bussie, która walczyła pod koszem z jedną z liderek Glucose – Drey Mingo. Kwarta zakończyła się wynikiem 32:29 dla rybniczanek.
Już na początku trzeciej części meczu celnym rzutem trzypunktowym popisała się środkowa Drey Mingo. Lublinianki również zagrały skutecznie w ataku i cały czas utrzymywały się zasięgu jednego posiadania. Rybniczanki zaczęły ponownie razić „trójkami” i w 5. minucie powiększyły swoją przewagę do 6 punktów – 42:36. Trener Krzysztof Szewczyk poprosił o „czas” dla uporządkowania gry lublinianek. „Pszczółki” walczyły o zminimalizowanie przewagi przeciwniczek. Końcówka kwarty była niezwykle wyrównana. Przyjezdne zaczęły grać nieskutecznie w ataku i pozwalały lubliniankom na systematyczne odrabianie strat. Przed decydującą kwartą lublinianki przegrywały tylko 43:44.
Ostatnia odsłona tego spotkania to naprawdę imponująca gra AZS-u. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka diametralnie zmieniły swój sposób gry. Już w 3. minucie prowadziły 49:46. Jak się okazało, rybniczanki nie odzyskały już więcej w tym pojedynku prowadzenia. Dobra dyspozycja Angel Robinson i Dary Taylor pomogła „Pszczółkom w odniesieniu zwycięstwa. Końcówka tej części była niezwykle emocjonująca i wyrównana. Lublinianki zachowały jednak zimną krew i nie dały sobie odebrać wygranej, pomimo nieustannych ataków przyjezdnych. Pszczółka AZS UMCS pokonała na własnym parkiecie Glucose ROW Rybnik 68:62. Najlepiej to spotkanie rozegrała Angel Robinson, pomimo kontuzji palca. Zdobyła 20 punktów i miała 5 zbiórek.
Na kolejny mecz „Pszczółki” wyjadą do Siedlec. W czwartek zmierzą się z tamtejszym MKK, bezpośrednim rywalem w walce o awans do playoffs.
-----
Konferencja pomeczowa:
Kazimierz Mikołajec (trener Glucose ROW Rybnik):
Przede wszystkim chciałem pogratulować i trenerowi i zespołowi z Lublina zwycięstwa, dla nich bardzo cennego, ponieważ przedłużającego szanse na grę w playoffach. Powiem szczerze, obawiałem się tego meczu, ponieważ raz że gramy na wyjeździe z zespołem, który jest bardzo dobrze zorganizowany. Dwa, w ciągu ośmiu dni był to nasz trzeci mecz, a grając wąskim składem jest to problem. Trzy, żeby przygotować się do tego meczu praktycznie mieliśmy tylko jeden trening. To wszystko było spowodowane tym, że musieliśmy zagrać mecz z Gorzowem w środę. To na pewno był problem. Walczyliśmy, prowadziliśmy przez długi czas, realizowaliśmy założenia taktyczne. Przede wszystkim w defensywie graliśmy bardzo przyzwoicie. Brakowało nam, nawet w tych fragmentach gdzie prowadziliśmy, trochę takiego wyrachowania, trochę takiej dyscypliny taktycznej jeżeli chodzi o grę ofensywną. Niestety, był taki moment w trzeciej kwarcie gdzie trochę padliśmy i zespół przeciwnika odjechał. Podjęliśmy walkę do końca, za to należą się gratulacje dziewczynom. Do końca walczyliśmy. Niestety, ten fragment zadecydował, że ten mecz generalnie rozstrzygnął się na korzyść drużyny z Lublina. Jeszcze raz gratulacje.
Katarzyna Motyl (Glucose ROW Rybnik):
Ja również chciałam pogratulować zwycięstwa Pszczółce. Tak jak trener wspomniał wcześniej, to jest dla nich bardzo ważne zwycięstwo. Walczyłyśmy, starałyśmy się. Straciłyśmy za dużo punktów z szybkiego ataku. Na to nas trener uczulał. Myślę, że tego absolutnie nie zatrzymałyśmy, co było też jedną z przyczyn porażki. Dwie kolejki do końca. Wszystko jest otwarte. Trzeba walczyć dalej, wracamy do Rybnika i pracujemy dalej o zajęcie szóstego miejsca.
Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółka AZS UMCS):
Dziękuję trenerowi za gratulacje. My wiedzieliśmy, że to dla nas jest ważny, ale nie kluczowy mecz. Kluczowy mecz tak naprawdę mamy w czwartek i to tam się gra w playoffach będzie rozstrzygała. Wygraliśmy po raz kolejny defensywą, co od początku sezonu powtarzam, że my musimy bronić, musimy grać z zaangażowaniem i z sercem i to dziewczyny dzisiaj pokazały. Ten mecz od początku gdzieś tam nam się nie układał. Tak naprawdę do połowy trzeciej kwarty zespół z Rybnika to bardzo dobrze kontrolował. Później, tak jak trener tutaj wspomniał, zabrakło im troszeczkę sił, co my skrzętnie wykorzystaliśmy. Taki jest sport. Tutaj jeszcze duże podziękowania dla Angel, która tak na dobrą sprawę od połowy pierwszej kwarty grała na własne życzenie. Ma problem z palce. Po wizycie w szpitalu zobaczymy jak to będzie. Kłopoty zdrowotne nas nie oszczędzają, ale walczymy dalej i w czwartek na pewno będziemy gotowi, żeby pojechać do Siedlec i tam wygrać i przypieczętować nasz awans do playoffs.
Asya Bussie (Pszczółka AZS UMCS):
Już przed meczem wiedziałyśmy, że to będzie ciężkie spotkanie i będziemy musiały walczyć aż do samego końca. Musiałyśmy zagrać dobrze w defensywie 1-na-1 i dobrze w obronie zespołowej. Rybnik to naprawdę dobra drużyna i wiedziałyśmy, że to spotkanie to będzie ciągła walka. Musiałyśmy jednak wygrać ten mecz, żeby powalczyć o playoffs.
-----
Pszczółka AZS UMCS – Glucose ROW Rybnik 68:62 (10:16, 19:16, 14:12, 25:18)
Pszczółka: Kotnis 14, Morawiec 5, Bussie 7, Taylor 15, Robinson 20 – Bejtić 7, Tomiałowicz
Glucose: Rymarenko 16, Mingo 19, Metcalf 13, Radwan 9, Motyl – Stelmach 2, Paździerska 3, Henry