Chyba najwięksi optymiści wśród bydgoskich kibiców nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Po wczorajszym spotkaniu, gdzie dopiero w końcówce wyjaśniły się losy meczu, dziś sytuacja była zgoła odmienna. Gospodynie podobnie jak wczoraj na początku wypracowały sobie kilku punktową przewagę. Podopieczne Tomasza Herkta mimo osłabionego składu i „krótkiej ławki” kompletnie nie wyglądały na zmęczone poprzednim spotkaniem i narzuciły szybkie tempo gry, co przyniosło oczekiwany skutek. W ataku Artego radziło sobie wybornie, świetnie prezentowała się Julie McBride (14 punktów w pierwszej połowie), która skutecznie kierowała grą zespołu. Dobrze wsparcie w ataku, dały swojej rozgrywającej Amisha Carter oraz Darxia Morris. Oprócz wspomnianej grze w ofensywie, bydgoszczanki nie zapomniały o obronie z którą spore problemy miały „Katarzynki”. Drużyna z Torunia chwilami wyglądała na całkowicie zagubioną, w dodatku w poprawie gry nie pomagały zmiany wprowadzane przez Elmedina Omanica. W tych okolicznościach wynik po dwóch kwartach nie mógł być inny, jak wysokie prowadzenie gospodyń 49:28
Po przerwie bośniacki szkoleniowiec ponownie desygnował do gry swoje zagraniczne koszykarki, co mogło zapowiadać że Energa zrobi wszystko by rzucić się do odrabiania strat. Na niewiele się to jednak zdało. Co prawda „trójkę” trafiła Maurita Reid, jednak bydgoszczanki dalej kontrolowały wydarzenia na parkiecie, a po punktach Morris i celnym rzucie zza linii 6,75 Elżbieta Mowlik Artego prowadziło już 59:31 i nikt w hali już nie wierzył że sytuacja może się nagle odwrócić.
W ostatniej kwarcie Bydgoszczanki szanowały czas, który działał na ich korzyć i spokojne budowały swoje akcje. Z kolei Energa wyglądała na rozbitą i walczyła już tylko o jak najniższą porażkę. Ostateczne mecz zakończył się wynikiem 82:57
W drużynie Artego aż pięć zawodniczek zakończyło mecz z dwucyfrowym wynikiem punktowym. Gospodynie w statystykach górowały pod każdym względem, a na uwagę zasługują szczególnie 23 punkty zawodniczek rezerwowych. Liderką Energi tradycyjne już była Maurita Reid, zdobywczyni 20 punktów. Najlepsza przechwytująca ligi tego meczu nie zaliczy jednak do udanych, ponieważ tym razem „wyróniła się” aż 7 stratami, a drużynowo torunianki takich błędów popełniły 26.
Po przerwie świątecznej rywalizacja przeniesie się do Torunia, gdzie Energa zrobi wszystko by powrócić na piąty mecz do Bydgoszczy w walce o finał Tauron Basket Ligi Kobiet. Kolejne spotkanie odbędzie się w sobotę 11 kwietnia, ewentualny czwarty mecz zaplanowano na niedzielę 12 kwietnia.