Seria bez faworyta, ale napisała historię
fot. www.yukaphoto.com.pl

,

Lista aktualności

Seria bez faworyta, ale napisała historię

Ćwierćfinałowa seria pomiędzy drużynami z Sosnowca oraz Poznania, dała dużo emocji oraz przeszła do historii. Finalnie wygrało ją MB Zagłębie, które w tym sezonie miesiąc po miesiącu bije kolejne rekordy.

,

Przed rozpoczęciem sezonu 2022/2023 nikt w drużynie z Sosnowca nie zakładał, iż pod koniec marca na „Żeromie” w dalszym ciągu będzie trwała rywalizacja w Energa Basket Lidze Kobiet. Jednak pierwsza część sezonu zasadniczego, została bardzo dobrze rozegrana i z bilansem 7-3 MB Zagłębie plasowało się w ścisłej czołówce ligi. Bardzo dobrze grała Jessica January, a pod tablicami znakomicie odnajdywały się „dwie wieże” w postaci Batabe Zempare oraz Quinn Urbaniak-Dornstauder. Apetyty w zespole z Zagłębia Dąbrowskiego rosły w miarę jedzenia, jednak piękny sen przerwały kontuzje. Najpierw z rotacji wypadła Jessica January, a następnie kontuzji doznały Aleksandra Wojtala oraz Quinn Urbaniak-Dornstauder. Na szczęście kanadyjka na parkiet wróciła po kilku dniach, jednak przede wszystkim brakowało rozgrywającej. Na cztery mecze sprowadzona w trybie awaryjnym została, aby „załatać” dziurę Jennifer Coleman. Amerykanka mimo gry bardziej pod 3x3 niż 5x5, odnalazła szybko wspólny język z pozostałymi zawodniczkami i cały sztab szkoleniowy mógł na chwilę złapać oddech.

Mimo to druga część sezonu zasadniczego nie była już tak udana, a zespół zanotował w niej odwrotny bilans niż w pierwszej części. Wszystko to dało 6. miejsce przed fazą play-off i za ćwierćfinałowego rywala drużynę z Poznania. - W pierwszej rundzie sezonu zasadniczego wyglądało to wszystko bardzo dobrze, gdyż zakończyliśmy ją z bilansem 7-3. Następnie trochę się „posypaliśmy”, szczególnie kiedy wypadła nam na 3 miesiące z rotacji Jessica January. W kilku meczach nie było Quinn Urbaniak-Dornstauder oraz do końca sezonu straciliśmy Aleksandrę Wojtalę. Wyglądało to wszystko bardzo źle, jednak dziewczyny pokazały charakter. W drugiej rundzie nasz bilans był odwrotny niż w pierwszej, co dało nam ostatecznie 6. miejsce przed fazą play-off. W meczu z Poznaniem pokazaliśmy, że jak wszystkie zawodniczki wrócą do zdrowia, to jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo. Weszliśmy do „czwórki”, a co dalej? Zobaczymy. – powiedział chwilę po ostatnim meczu ćwierćfinałowym Marek Lesiak, prezes MB Zagłębie Sosnowiec.

Seria z zespołem z Wielkopolski nie miała faworyta, a jakby tego mało… to żaden wynik nie byłby tutaj niespodzianką. - Tutaj trzeba otwarcie powiedzieć, że każdy wynik nie byłby tutaj niespodzianką. Gdyby ten mecz wygrała drużyna z Poznania i zakończyła serię 3-0, to nikogo by to nie zdziwiło. Każdy mecz w tej serii był bardzo wyrównany, co pokazało także to ostatnie spotkanie – powiedział Lesiak.

AZS w tym roku wygrał 7 z 8 meczów w sezonie zasadniczym, w tym na sam koniec na wyjeździe (96:78) z liderem z Gorzowa Wlkp. takie wyniki dały niespodziewane 3. miejsce przed fazą play-off i pokazały zupełnie inną drużynę prowadzoną przez trenera Wojciecha Szawarskiego niż na początku sezonu. Żeby nie było tak całkowicie kolorowo, to dobre wyniki szczególnie pod koniec sezonu wywołały niepotrzebną presję (której w Zagłębiu nie było). – Końcówka sezonu była dla nas bardzo udana, a wygrane z VBW Arką czy też z drużyną z Gorzowa Wlkp. spowodowały, że urośliśmy i podniosło się marale w drużynie. Czuliśmy się bardzo dobrze, jednak paradoksalnie nałożyliśmy sobie przez to na siebie presję. Zupełnie inaczej gra się z 5. miejsce, a co innego jest w tym przypadku startować z ligowego podium. Wtedy jest się „małym” faworytem tej rywalizacji, głównie z racji przewagi własnego parkietu – powiedział Wojciech Szawarski, trener Enea AZS Politechnika Poznań.

W dwóch meczach w Poznaniu, gospodynie po słabych końcówkach musiały zejść z parkietu w roli przegranych. – Naszej presji nie udało się niestety przekuć w atut i w kluczowych momentach kiedy wynik był styku, było widać u nas dużo większą nerwowość niż u rywalek. Tak samo było w trzecim meczu w Sosnowcu, gdzie również w ostatniej kwarcie Zagłębie zadało decydujący o końcowym wyniku cios i wygrało całą serię 3-0. – Kluczowe w tej rywalizacji wydaje mi się, że była jednak fizyczność. Było bardzo ciężko walczyć, przegraliśmy we wszystkich meczach walkę na „desce”. W ostatnim meczu było to aż 29 zbiórek różnicy (29:58 – przyp. red.), a nasze prowadzenie przy takiej różnicy zbiórek do 36 minuty to jest bardzo rzadko spotykane w koszykówce. Ciężko było nam grać przeciwko Quinn Urbaniak-Dornstauder czy też Batabe Zempare, gdzie często proposto odbijaliśmy się od nich – dodał Szawarski.

W tym sezonie MB Zagłębie ustanowiło nowy rekord wygranych spotkań w sezonie zasadniczym (10, a poprzednio było to 8 – przyp.red.), a także po raz pierwszy w historii awansowało do fazy półfinałowej ekstraklasy. Do pozytywnych wydarzeń należy także zaliczyć wypełnioną w całości halę przy ul. Stefana Żeromskiego oraz przekroczenie granicy 1000 punktów przez Jessice January, która tym samym została pierwszą zawodniczką z takim dorobkiem w drużynie.

- Na tym meczu „Żerom” wypełnił się w całości, a do tego stworzone było fantastyczne widowisko sportowe. Bardzo się cieszę, że z happy-endem dla nas. Teraz przed nami rywalizacja z BC Polkowice i miejmy nadzieję, że ponownie publiczność dopisze. To są ostatnie mecze na tej hali, gdyż od nowego sezonu grać będziemy na nowej hali w Zagłębiowskim Parku Sportowym. Mam nadzieję, że wynikami również i tam zachęcimy kibiców do dopingowania drużyny – powiedział na koniec Marek Lesiak.

Seria bez faworyta, ale napisała historię ???? ????️ Weszliśmy do „czwórki”, a co dalej? Zobaczymy. - Marek Lesiak, prezes MB...

Opublikowany przez Energa Basket Liga Kobiet Wtorek, 21 marca 2023